Dzisiaj dzień kobiet, więc cycki w górę i odrzuć z twarzy gradową chmurę, niech żyje cellulit i kurze łapki, bo i tak jesteśmy fajowe babki! 😂
Dostałam to od mojej drugiej "mamy" i padłam 😄 Ze śmiechu oczywiście, jakby się kto pytał.
O!!! A to też jest długa i fajna historia, dlaczego
druga mama - w końcu mówi się, że "matka jest tylko jedna" 😄 Napiszę
Wam ją, bo przecież uwielbiam gadać... nooo, może trochę skrócę jak mi się uda 😛
To było jakoś na początku mojej przygody ze
studiowaniem, w DG. Mówię "jakoś", bo to zima była, a wiadomo, że
semestr zaczynamy w październiku. W każdym razie na zewnątrz mróz szczypał w
uszy, więc wychodząc, musiałam się ciepło ubrać. Ale ze względu na to, że zanim
byśmy zeszły po schodach na dół, zgrzałabym się bardzo, to ubrałam się po
drodze byle jak: nie zapięłam kurtki i w ogóle. Jak już zeszłyśmy, Ela - bo tak
ma na imię, zaczęła mnie poprawiać... zapięła suwak, dowiązała szalik, i
stwierdziła, że jest bardzo zimno i muszę być dobrze zabezpieczona. A ja
odparłam: "dobrze. dziękuję mamusiu" 😁 I tak od tej pory zawsze,
kiedy do mnie mówiła albo dzwoniła, to zaczynała zdanie "dzień dobry, moja
druga córciu" 😅 I tak się już przyjęło. Kończąc, chciałabym dodać,
jak mi było okropnie przykro i smutno, kiedy Elusia się nie zdecydowała na kontynuację
studiów. Możecie się chyba domyślić dlaczego 😉 Tak przynajmniej myślę, że
możecie 😛
Zaś wracając do wierszyka, życzeń, czy jakkolwiek by
to nazwać. W sumie do mnie to jakby trochę... nie pasuje. Ale co tam. Chciałam
zaakcentować, jaki mamy dzień, a składać życzenia samej sobie, jakoś wydawało
mi się dziwne. A to przynajmniej śmieszne jest 😁
Pozdrawiam wszystkie panie😍
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz