Translate

poniedziałek, 23 maja 2011

Totalna masakra... ktoś tam chyba oszalał 😄


Straszne. To już tak niewiele zostało do końca, a jest coraz gorzej!!! Ja myślałam cały czas naiwnie, że w ostatnim semestrze, kiedy mamy się skupić na pisaniu prac i potem na przygotowaniach i na samej obronie, będzie mniej innych zajęć. No ale jak zwykle się pomyliłam. O, Naiwności moja!!! 😂

Nie wiem, kompletnie nie wiem, jak z tego wybrnąć. Ale w tych głupich łbach wykładowców się nie mieści chyba, że jesteśmy przepracowani, co rusz, to zamiast pisać trzeba się męczyć nad czymś innym. Wyobrażacie sobie, trzy egzaminy w jeden weekend??!! Dzięki Bogu, że za 2 tygodnie a nie w tej chwili, ale to i tak jest przesada. Debilizm do kwadratu. Pracę muszę poprawić, i skończyć wreszcie całkiem, a oni mi rzucają kłody pod nogi tylko!!! 😛 Brrr. Czy życie studenckie musi być zawsze takie trudne, nawet na ostatnim wirażu? Kiedy to się skończy...😅


poniedziałek, 9 maja 2011

Sorry


Za brak wpisów. No nie ma czasu po prostu 😊 Mam ostatnio tyle na głowie, że nie wiem, w co najpierw ręce włożyć.

Jeszcze w piątek piszę egzamin zerówkowy. Też sobie wybrał kurna termin, trzynastego 😱 Boję się no!!! Więc trzymać kciuki proszę 😁

W głowie różne sprawy przyziemne naraz, a w sercu rozpi..ducha totalna 😄 Jezu, ja mam na pewno jakiś defekt "uczuciowy, jak nic 😛 Wkurza mnie niemiłosiernie, nie pisze, nie dzwoni, nie spotykamy się... dlaczego sobie jeszcze tym głowę zawracam? Dobijcie mnie, aaa 😄

Pozdrawiam moje Sisunie najukochańsze😘😘 Ściskam Was mocno. I kruszynkę też... i szwagra oczywiście 😁

Do zobaczenia wszystkim... może kiedyś wrócę. Pewnie jak sesję zdam, będę mieć wtedy więcej czasu 😉

PS. Na szczęście pogoda się poprawia. Zaraz człowiekowi lżej, jak świeci słońce. YYY... tak troszeczkę znaczy. Jak widać 😄 Niby się cieszę, a wcale tego nie wyczuliście w tym, co teraz napisałam. Prawda? 😜 Ale co tam, zmienność to domena kobiet, a ja jestem kobietą jednak.