Translate

czwartek, 27 września 2007

Nudy 😟

Jak mi się skończyła robota i siedzę ciągle w domu, to już powoli świruję. Tak przynajmniej 8 godzin miałam spokój. Teraz jak matka wraca, to zaraz się to kończy awanturą. No może nie tak zaraz 😇😆Dobrze, że chociaż mnie przy obiedzie oszczędza i mogę zjeść w spokoju 😄 Ale potem wieczorem, jak jej się coś przypomni, to wrrr. Chwilę czekam, no bo mam nadzieję, że sobie odpuści. Niestety to jest marzenie ściętej głowy 😅 Wczoraj już nie wytrzymałam, no to mi się dostało, dosłownie 😁 Mam wielkie szczęście, że dziś nie mam śladu na twarzy 😀 To się nazywa przemoc w rodzinie, jak nic 😂 Jeden z tej awanturki jest dobry skutek, nastała między nami zmowa milczenia 😅 Jaka ulga nie słyszeć tego ględzenia, no mówię Wam 😄


A o facetach... właśnie dostałam całkowity obraz sytuacji 😛 To bezduszne, egoistyczne, samolubne świnie i tyle :D Teraz to już nie mam złudzeń w ogóle 😉 I oświadczam, koniec z wykorzystywaniem mojej osoby. Skończyło się! Dosyć! Teraz się mogę kurna wyżyć w końcu 😎

środa, 12 września 2007

Nie obrzydzałam sobie i mnie nagrodziło 😛

Jak zwykle mam więcej szczęścia niż rozumu 😄 Przyznaję się do tego bez bicia i jest mi z tym dobrze 😛
Ostatnio w notce pisałam... nie mam po co przytaczać, bo jak co, to sobie przeczytacie 😉 W każdym razie poszłam do pracy w poniedziałek (dziesiątego) 😁Pracuję sobie, pracuję i nagle przychodzi "moja stażowa opiekunka do spraw urlopowych" 😃 Stwierdziła, że muszę wykorzystać 6 dni urlopu i od jutra (jedenastego) powinnam do pracy nie przychodzić 😅 Widzicie, że ta zasada jest bardzo do mnie adekwatna? 😋 Rozumu to mi chyba nigdy nie przybędzie, ale i tak miałam (i w sumie ciągle mam) szczęście 😆 Także od wtorku byczę się w domciu 😄 Byczę się to jest świetne słowo, określające mój stan rzeczy, ale chyba mi się należy w końcu nie? Zdałam przecież na DRUGI ROK, po wielu trudnych przejściach i niepowodzeniach, płaczach i ogólnej depresji... i należy mi się jakaś rekompensata za te "uczelnianie cierpienia" prawda? 😛
I co się to dzieje w ogóle, opuściliście się ostatnio czy co? Czy to może ja się zrobiłam tak nudna, że szkoda marnować czasu i chęci na czytanie? Mam jednak nadzieję, iż się poprawi ten stan rzeczy, bo nie wiem czy w innym wypadku będzie sens dalej to ciągnąć 🙈Taka mnie naszła refleksja, bo sprawdziłam ostatnio blogowe statystyki i niestety nie ma się czym chwalić. Ale to może tylko chwilowa "niedyspozycja". W każdym razie przerażająca... troszeczkę, żeby nie pisać czarnych scenariuszy zaraz 😜 I tak Was kocham, cmokaski przesyłam. Moje słoneczka kochane 😁

niedziela, 9 września 2007

Tralala, jestem zdolna 😎😝


Możecie mi pogratulować Słoneczka, w sobotę zdałam ostatni egzamin i jestem na drugim roku wreszcie. Tra la la (odtańczyła taniec radości - przyp. autorki😂). Cholera, należy mi się w końcu nie? No bo ileż można studiować 😅

Pierwszy rok za mną, teraz musi już być tylko lepiej 😁 Tra la la 😄

środa, 5 września 2007

No to mamy po lecie 😟

Smutno...

Brrrr, pierońsko zimno 😄 Ani mi się nie chce nic robić 😛 Najchętniej to bym zabrała stos książek, zrobiła gorącej herbatki z sokiem malinowym albo miodkiem, otuliła szlafrokiem i zawinęła w kołdrę 😉 Oczywiście z braku innego zajęcia 🙈