Translate

środa, 23 lutego 2011

Wróciłam 😛

Ojej, działa 😍 Postanowiłam wreszcie przypomnieć sobie, jak mi idzie pisanie 😉Pewna byłam, że już go będzie, a tu taka niespodzianka 😄

Jestem, i mam się dobrze. O tyle, o ile 😊 Męczą mnie te studia, chciałabym mieć je z głowy. Po prostu czuję się zmęczona, strasznie mnie korci, żeby rzucić to w cholerę... ale to tylko pół roku, szkoda trochę mimo wszystko 😉 Im bliżej do końca, tym gorzej. Jeszcze zamiast się skupić na pisaniu pracy magisterskiej, to się muszę uczyć mnóstwa głupot, które potem na niewiele mi się przydadzą i tak... koszmar 😄 Ech, dam radę chyba. Muszę dać 😊 Dla siebie przede wszystkim, ale też, żeby mamusia była wreszcie ze mnie dumna. Pani magister Edyta Dąbek 😍 Cóż to jest za brzmienie, miód na moje serce po prostu 😁

Pracy jak nie było, tak nie ma, co mi spędza sen z powiek najbardziej. Chciałabym się wyrwać z tego stanu zawieszenia, stanąć w końcu na własnych nogach, a nie tylko na garnuszku rodziców... powiedzcie mi jak to jest, człowiek po studiach, inteligentny i ambitny, kompetentny i zdolny, zorganizowany i obowiązkowy, osiągający sukcesy w różnych dziedzinach życia, a potem bez pracy na horyzoncie. To tylko w naszej polskiej rzeczywistości chyba jest możliwe. straszne, ale prawdziwe 😉

No a w miłości? Dalej posucha 😄 Z panem M. to już skończone definitywnie, żeni się w przyszłym roku...dziecko w drodze, więc cóż... nic dodać, nic ująć, prawda? 😞 To tak na marginesie siostrzyczki 😉Kibicowałyście bardzo, wiem, ale widać nie było Nam pisane. A szkoda, co całkiem fajny z Niego facet. W każdym razie nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Jak to mówią 😏

Czwarte miłosne pudło 😒 Czy ja jestem jakiś wybrakowany towar, że nikt nie zostaje ze mną na dłużej?! Zupełnie nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. I to niby mężczyźni mają taki straszny dylemat, jak Nas zrozumieć... a jak z Nimi jest ciężko, to już sobie sprawy nie zdają 😄 Takie biedactwa, zamiast biadolić to byście się nad tym zastanowili - nie tylko narzekać na kobiety😅 

Poznałam teraz kogoś 😉 Postanowiłam uczynić jednak coś w tym kierunku, po wydarzeniu w grudniu 2010 roku. Byłam z rodzicami w kościółku olkuskim, właściwie brakowało krzesełka dla mnie, ale jakoś wypatrzyłam jedno i poszłam. Kto by pomyślał, że nawet w takim miejscu można spotkać przystojniaka 😄 Przez mamę nie mogłam się skupić na mszy normalnie, nagle spojrzałam na Nią i musiałam siłą śmiech powstrzymywać. Znaki mi zaczęła wysyłać. Głową, oczami... że aż mi się wstyd zrobiło. Mam nadzieję, że nikt nie zauważył 😛 A potem jak wychodziliśmy, to zapytała, czy wiem, o co jej chodziło. No co Ty, w życiu, nigdy bym na to nie wpadła 😂 W każdym razie chłopak zniknął. Próbowałam go jeszcze szukać wzrokiem, ale na próżno.

No cóż, na mszy to ja nie myślę o facetach. Zresztą co bym miała zrobić tak w ogóle? Wtedy wymyśliłyśmy z mamą niezły patent: katolickie portale randkowe 😄 Może nie jest to jakiś wielki pomysł, ale co szkodziło spróbować. Szukałam jakiegoś darmowego, bo mama znalazła, ale żeby cokolwiek zrobić, napisać albo przeczytać wiadomość, trzeba sobie zapłacić. I to słono: 99 zł jak dobrze pamiętam. Dlatego zrezygnowałam, i w końcu trafiłam na bezpłatną stronę adonai.pl (jakby ktoś był zainteresowany) 😛 Wpisałam swój adres mailowy, imię, miejscowość, parę informacji o sobie i już. Czekałam...

No i w końcu się doczekałam 🙈 Dostałam mnóstwo maili, ale ogólnie dwóch panów mi się spodobało 😁Jeden sam napisał, a do drugiego wysłałam ja 😉 Pierwszy się niestety okazało, że jeszcze zakochany, nieszczęśliwie. Poza tym przestał nagle pisać, więc odpuściłam. Za to z drugim... ciągle koresponduję 😜 Najpierw mailowo, a potem zaproponował spotkanie i się umówiliśmy. 2 razy mieliśmy przyjemność do tej pory 😁 Fajny facet, spokojny i miły. Teraz jesteśmy w kontakcie telefonicznym. Dobrze się rozumiemy, a to najważniejsze. Nie jest nachalny, bardzo wszystko grzecznie i kulturalnie. Zobaczymy... 😊 Ma na imię Marcin, 24 lata, mieszka w Proszowicach. Drugie spotkanie było w Krakowie, bo z jego miejscowości jest blisko tu. Znam miasto, zawsze lubiłam i mi się podobało, ale teraz... z Marcinem Kraków nabrał zupełnie innego znaczenia 😉😄

Nie będę zapeszać więcej. I tym razem nie będę się wyrywać jak Filip z konopi, powolutku i wszystko w swoim czasie... bo chciałabym, żeby mi się wreszcie udało 😅

KROPKA 😁 Muszę się zbierać, więc do zobaczenia. Kiedy tylko będę mogła, to wpadnę na pewno. Stęskniłam się za tym. Siski, kocham Was 😘😘 Pozdrawiam wszystkich 😊