Translate

piątek, 5 maja 2006

To pasuje do mnie. Aż za bardzo :(

To było śmieszne,
jak dobry dowcip.
Ty i ja -
rzecz irracjonalna,
niemająca sensu istnienia.
A jednak byliśmy razem,
pełni planów i wizji,
które spłonęły na niczym.
I znów,
Ty i ja -
rzecz irracjonalna,
niemająca sensu istnienia.
A jednak.
Będziemy razem.
Tyle, że w marzeniach... <3

Miłość... ech :*

Nie ma Cię - a jednak jesteś,
nie mówisz nic - a słyszę Cię wyraźnie,
jesteś daleko - a czuję Twój zapach,
zamykam oczy - a widzę Twą postać przed sobą.
Co takiego odebrało nam rozum ?
Co mogło zatkać nam uszy, które nie słyszały głosu serca?
Co pozwoliło językom wypowiedzieć się za Nas?
Życie - jak huśtawka, na której ważą się szczęście i rozpacz
i tak jak na huśtawce - tak i w życiu,
raz na górze jest szczęście, a zaraz po nim cierpienie.
Co zmienią teraz łzy?
Co zmienią wspomnienia tamtych pięknych dni?
Jak uspokoić serce, szybciej bijące na myśl o Tobie?
Czy moje serce, oczy, uszy zwariowały?
Czy ja cały czas już wpadam w obłęd?
Bo choć Cię nie ma, budząc się rano - budzę się dla Ciebie :)

Oby nigdy nie zniknęły...

...rzeczy takie wspaniałe, jedyne - te, które powodują uśmiech na mej twarzy.
Oby te osoby, które kocham zostały ze mną na zawsze.
Lub chociaż nigdy o mnie nie zapomniały. :*

Następny wierszokleta iiiiii =]

     Zdolnych mam chopocków, roll. Ja tam żadnych wierszy nie piszę, choć bardzo bym chciała... ale mogę poczytać cudze :P Te są Mateuszka, też niezłe <3

"Zło"

Czarne myśli przechodzą przez głowę, czy demonem zła stać się mogę?
W sercu żal, wspomnienia nigdy nie odejdą w dal.
Dręczyć będziesz mnie. W codzienności życia, w myślach, głowie mej.
Tak bardzo potrzebuje spokoju. Usiąść w ciemnym pokoju.
Przez pryzmat czasu spojrzeć na to, co było, po raz kolejny
zadać sobie pytanie: dlaczego się skończyło?
Tak boleśnie, tak przedwcześnie.
Świat maluje się czarnymi barwami, dobro ulega ciemności.
Wkroczyłaś w me życie z butami, zdeptałaś owoc miłości.
Oczy zwilżone łzami, dobre chwile już za nami.
Nie ma "nas", nie ma "my", znów puste "ja" i "ty".
Odchodzę powoli w strachu niewoli.
Anielska cierpliwość skończyła się. Z furią diabła niszczyć chcę.
Mój mały świat zburzę, rozpętam straszną burzę.
Na koniec zagładą obejmę siebie, tak będzie lepiej dla Ciebie.
I tak mnie nie kochałaś, złudną nadzieję wciąż dawałaś.
Śladu po mnie nie będzie, odrodzę się w innym wymiarze,
zapomnę o mej od losu karze.
Z wodospadu uczuć rzucę się, w niepamięć odejść muszę.
Podążyłem w życiu krętą drogą, bliscy mi ludzie zrozumieć tego nie mogą.
Zło ogarnia mnie, czy tego właśnie chcę?
Kwestią czasu jest moje istnienie, już nigdy smutku na radość nie zmienię.
Pożegnać się czas, było bosko, lecz płomień zgasł.

"Deszczu łza"

Zlewa się wolno po szybie,
przeciąga deszczu łza.
Znów płacze niebo, znów płaczę ja.
Siedzę. Moją głowę wypełniają
przepełnione brakiem wiary myśli.
Umarł rozum - ciałem włada serce.
Weź je nim przestanie bić.
Weź mnie nim przestane żyć.
Zamknięty w czterech ścianach własnego ja,
zamknięty w murach niechcianych słów.
Zamknięty w sobie - nieogarnięty, walnięty,
zbuntowany, niekochany.
W rękę biorę nóż, powoli przeciągam palcem
po obrzeżu.
Pierwsze krwi łzy lądują na pustym odbiciu mym
w lustrze prawdy.
Pustym jak me wnętrze, pustym jak ma głowa,
jak dusza, jak słowa.
Spójrz w me oczy!
Bez wyrazu, bez głębi.
Chęć śmierci w głowie się kłębi.
I nic mnie nie cieszy!
I nic nie raduje!
Ciągły pech nienawiść do samego siebie buduje.
Znikam stąd.
Dosyć kłamstw, ciemności już dość.

"Dziwny świat"

Kochać znaczy umrzeć, by na zawsze być razem, W objęciach nagości.
Chcę kochać umierając, chcę dojrzeć, pamiętając odnaleźć w sobie sens.
Niech nowa siła we mnie zrodzi się.
Patrzę przez brudne okno smutku na zwykły, szary świat.
Oddałaś mi wolność. Powinienem polecieć?
Umysł twierdząco podpowiada, serce zaś zaprzecza, dając sygnały bólu.
Byłaś mi ratunkiem, byłaś nadzieją, przez Ciebie w mej głowie dziwne rzeczy się dzieją.
Nagle zawalił się świat. Mocny cios przerwał więzy ciepła, z wielkim hukiem poległem.
Błagalnym wzrokiem, z którego bije zagubienie szukam pomocnej dłoni.
Czy wyjaśniłaś? Po prostu nowego sobie wyśniłaś.
Dla Ciebie to była chwila, szybko minęła, u mnie kolejna łza popłynęła.
Czy znajdę siłę, by znów w miłość uwierzyć? Zatracam się w bezsilności.
Wciąż mam nadzieję, wiem, że to straciło sens, dla Ciebie nie ma mnie.
Szybko zapomniałaś, kochać przestałaś, uczucia zablokowałaś.
Ja zwariowałem, oszalałem - jeść, śnić, oddychać, wierzyć przestałem.
Jestem jak kruchy róży kwiat, czy ktoś kiedyś pokocha mój dziwny świat?!
Odnalazłem siebie w Tobie. Nie potrafię zapomnieć o Tobie.
Wciąż pamiętam tamte chwile, czule "kocham" mi mówiłaś.
Lecz to koniec mnie, pożegnać czas się.
Zamykam się w sobie, z myślą o Tobie.

czwartek, 4 maja 2006

Rozmowa...

Dzwoni telefon...
Wybiegasz boso, owinięta ręcznikiem i bierzesz go do ręki.
Wracasz do łazienki, zostawiając mokre ślady.
Siadasz na brzegu wanny i uśmiechasz się do czarnego pudełeczka.
Odbierasz i słyszysz: "KOCHAM CIĘ!".
Lecz Ty pragniesz więcej. Przecież nie przytulisz i nie pocałujesz pudełeczka.
Rozmawiasz dłuższą chwilę i kończysz.
Ogarnia Cię smutek i tęsknota.
Pragniesz go zobaczyć, lecz to niemożliwe.
Czekaj na niego, a jego powrót będzie czymś wielkim :)

I znów odskocznia od tematów poważnych ;)

"5 etapów wnikania alkoholu w organizm":

     STADIUM PIERWSZE - MĄDRY
Nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz wszystko i chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W tym stadium MASZ zawsze RACJĘ. No i oczywiście osoba, z którą rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej interesująca, kiedy obie osoby są w stadium MĄDROŚCI.
     STADIUM DRUGIE - PRZYSTOJNY
Wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w barze, wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, że jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy temat.
     STADIUM TRZECIE - BOGATY
Nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki wszystkim w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle jesteś MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY... No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie.
     STADIUM CZWARTE - KULOODPORNY
W tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z osobami, z którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to dlatego, że nic nie może Cię zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY, BOGATY no i PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była!
     STADIUM PIĄTE - NIEWIDZIALNY
Jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko, ponieważ NIKT, CIĘ NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować tym, którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widzą. Jesteś też niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść przez ulicę, śpiewając ile sił, ponieważ NIKT cię NIE WIDZI i nie słyszy, a ty jesteś.

     A teraz jeszcze...
*Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: *
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.
*Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: *
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.
*Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: *
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
- Dobry wieczór, panie władzo. Śliczne dziś niebo, prawda?
- No nie, dajcie spokój! Na pewno nikt nie chce, żebym śpiewał(a) haha.