Translate

niedziela, 28 czerwca 2015

Nie do uwierzenia 😉

            Wyobraźcie sobie teraz...
.
.
.
.
.
.
.
.

Mój osobisty, najwspanialszy, uroczy, kochany, słodki, zabawny, cudowny, mądry i najlepszy na świecie mężczyzna jest NAPRAWDĘ, centralnie, na amen, na mur beton, poważnie ZAZDROSNY o TYSŁAWA 😅A ja byłam taka pewna, że żartuje. Jak to się można czasem pomylić i to do kogoś, kogo człowiek myśli, że bardzo dobrze zna. No nie mogę, muszę ochłonąć 😄 Do tej pory jestem w ciężkim szoku 😱 Bez kitu.

Kocham Cię Skarbie 💘 Nawet nie wiesz, jak bardzo 😍

Jestem uczulona na zazdrość o "kabelkowe" znajomości przez internet po prostu. Ja rozumiem to uczucie, ale kurwa jakieś realne *sorry za słowo 😄 Już miałam podobne perypetie z jednym z moich byłych, skutecznie mu się udało mnie zniechęcić do takich cyrków - odchorowałam je ciężką depresją potem, więc jeśli Archie ma zamiar jeszcze kiedyś sobie "żartować" w ten sposób, to niech zabiera ode mnie swoją dupę raz na zawsze.

Ach, normalnie nie odpuszczę mu tego 😝 Mam na dzisiaj diaboliczny plan *tak tak, dobrze słyszycie ten szatański śmiech 😈 Jak go w życie wprowadzę, to się tej mojej irytującej (czasami) durnej głowie 💘 odechce podczas ostrzejszej wymiany odmiennych poglądów używania podobnych tekstów *powinnam tu gdzieś dać jakieś przecinki? Bo interpunkcja u mnie kuleje trochę 😄 W każdym razie sugerować niewinnej Edzi, że mogłabym go zdradzić - kogokolwiek zresztą? To jest cholerna niesprawiedliwość i obraza dla mnie. Język mu powinien uschnąć 😛
     Nie mam ostatnio chęci do pisania, ale od czego jest "stary", dobry, wysłużony "mylong" *dla Ciebie Cleo 😘💚 Normalnie rozwaliłaś mi ostatnio system tym, także dziękuję i kocham Cię😍 Natomiast co do notki, że tak ją zrobiłam na bieżąco, to jest wyjątek prawdopodobnie, ale musiałam to wyrzucić, bo bym wybuchnęła od środka chyba 😅 Mam nadzieję tylko, że po przeczytaniu nie pomyślicie sobie: "Boziu, co za głupota" - wszystko jedno czy będzie chodzić o sytuację, o mnie czy o ten tekst 😆 Pozdrawiam i miłego dnia życzę, każdemu z osobna *ściskam mocno.
PS. Notki kopiowane z "mylonga" *jeszcze długo mnie to będzie rozśmieszać 😂 są pod rokiem 2006 jakby co, więc sobie musicie znaleźć 😉 No i będę je dodawać aż dotrę po prostu do tych najnowszych, z 2015. Mam nadzieję, że Wam się spodobają.

Moje dzieło. Ładne? 😛

Miałam taką wenę na początku związku, żeby pamiętał, że trzeciej szansy nie będzie.

 Jak na razie spisuje się wspaniale. 

Dzięki Ci Boże za Archiego 💘



wtorek, 16 czerwca 2015

😟😟😟

Ojej, znowu się zaniedbałam. Tak czułam, że zacznę i zaraz mi się znudzi prowadzenie tego bloga. Zresztą niewiele ciekawego się dzieje raczej, więc o czym tu pisać w sumie...

W każdym razie na nic nowego nie ma co liczyć prawdopodobnie, to postanowiłam przenieść swoje notki z myloga, bo chyba Wam się nie podoba komentowanie stamtąd, a tutaj może prędzej się podzielicie jakimiś przemyśleniami na to moje "stare" pisanie 😛 Strasznie jestem ciekawa Waszego zdania na parę tematów, którymi kiedyś się podzieliłam, więc sądzę, że pomysł mam dobry 😄
Poza tym dołożyłam parę blogów do ulubionych znowu, możecie sobie zobaczyć zaktualizowaną listę po lewej stronie. Ciekawe kto się ucieszy 😁
Pozdrowionka 💚

sobota, 13 czerwca 2015

Świętowanie z Ukochanym 😄

         Dni Bolesławia - i jak to bywa z wieczornymi imprezami, jeśli mój A. wtedy przyjeżdża, to potem zostaje u mnie na noc. Rodzicielka moja nie jest oczywiście tym zachwycona niestety, ale w końcu jak się ma osobistego "ochroniarza", to się powinna cieszyć ostatecznie, bo nie dość, że popilnuje, to jeszcze uwielbia najlepszą córeczkę, jaką mamusia posiada (w sumie to innego wyjścia nie widzę, skoro jestem jedna 😛), więc żadne męty bolesławskie jej przypadkiem z parku nie ukradną 😄
W sobotę się pojawił około 20:30. Ciężko było się tu dostać z Krakowa, a w dodatku trzymali go w pracy strasznie długo i się to wszystko rozwlekło w czasie po prostu.
Ale to nic, najważniejszy koncert się miał rozpocząć dopiero, jeszcze Big Cyc się wtedy zaczynał nagłaśniać i im to ewidentnie nie szło, bo w efekcie końcowym było prawie półtorej godziny opóźnienia. No cóż, ja całe to zamieszanie skwitowałam tylko jednym zdaniem później: jaki zespół, taka ekipa techniczna 😜 Tak ogólnie za Skibą i spółką nie przepadam, więc pewnie dlatego 😉 Chociaż niektóre piosenki mają fajne rzeczywiście i całkiem dobrze się przy nich bawię, także ostatecznie mi się podobało.
No poszaleliśmy ładnie tam - gardło sobie zdarłam, grzywą pozarzucałam również, to po takim opisie chyba widać jak było 😂 A jeszcze zespół się okazał honorowy, bo mimo opóźnienia koncert trwał tyle, ile organizatorzy zaplanowali, więc mnie zaskoczyli pozytywnie 😁
Potem mieliśmy zabawę taneczną, aż się zdziwiłam, że tak dużo osób zostało - musieliśmy się naprawdę nieźle namęczyć, żeby nikogo nie podeptać ani nie potrącić przypadkiem 😄 I może śmiesznie to brzmi, ale w sumie pierwszy raz z moim Słońcem się bawiliśmy na parkiecie. Właściwie to wcześniej się zastanawiałam, czy będę pokiereszowana bardzo czy tylko trochę 😛 Ale się okazało wszystko cudownie, także o nasze przyszłe wesele się w ogóle nie martwię: dzięki Ci Panie za Archiego 😄💘
Natomiast w niedzielę sobie odpoczywaliśmy już cały dzień. I jak przystało na grzecznego chłopca (prawie 😂) około godziny 21 wrócił do domu w Krakowie. Już się nie mogę doczekać, kiedy nie będę musiała się z Nim żegnać na tyle czasu. Te spotkania są stanowczo za krótkie... Nie wiem, czemu ta praca go tam tak trzyma, przecież po budowlance to wszędzie by znalazł moim zdaniem. Ambitny. Bo podejrzewam, że na tym zadupiu to pewnie za długo by musiał czekać, żeby cokolwiek odłożyć na jakąś przyszłość. Z jednej strony rozumiem, ale z drugiej nie chcę już więcej tęsknić 😉
W każdym razie pogoda weekendowa się udała bardzo, więc całe świętowanie wyszło naprawdę wspaniale - miejmy nadzieję, że za rok też będzie takie 😊