Translate

niedziela, 28 stycznia 2007

Nie udało się 😢

Normalnie ja go podziwiam. Ja bym tak nie mogła - zwłaszcza po tym, co razem przeszliśmy. Ale on ciągle się upiera... Poza tym traktuje mnie jak powietrze, już nawet nie rozmawiamy. To okropne. A ja dalej go kocham i pewnie dlatego jest mi z tą sytuacją jeszcze gorzej. Ale teraz już widzę, że nic z tego nie będzie 😢 Starałam się zmienić ten stan, jednak wychodzi na to, że będę musiała pogodzić się z kolejną porażką, bo moje wysiłki spełzły na niczym😕

Matko, nawet doszło już do tego, że się zaczęłam poniżać... nie będę się tu rozwodzić na ten temat, zresztą to bolesne i aż wstyd się przyznać w jaki sposób... W każdym razie zaczęłam się zachowywać jak skomlący pies, a to chyba jeszcze gorzej wpłynęło na to, co się dzieje, na jego decyzję.
I na co mi to było? Teraz wyszłam już na kompletną idiotkę... Muszę znowu zacząć żyć, tylko jak to zrobić, skoro bez niego wszystko traci sens 😢
Boże, dlaczego drugi raz postawiłeś go na mojej drodze. Mógł wtedy pójść w swoją stronę, wtedy jeszcze pozwoliłam mu odejść, mimo tego, że go kochałam. Ale łatwiej mi było się pogodzić. Na odległość i bez widzenia się, wszystko jest prostsze do zaakceptowania. Nie mogłam zapomnieć, ale pogodziłam się.
Boże, dlaczego kazałeś mu znowu namieszać mi w głowie i znowu wrócić, skoro i tak miałeś zamiar mi go ponownie odebrać, no dlaczego? 😥 I to teraz, po tym wszystkim, co było między Nami. W momencie gdy tak bardzo się zaangażowałam, pokochałam go całym sercem i uświadomiłam sobie z jeszcze większą mocą, jak bardzo go pragnę i chce z nim być, bo nie potrafię żyć bez niego. Jak ja mam dalej funkcjonować, kiedy wszystkie myśli są zwrócone w jego stronę, a nie mogę go mieć. Jak mam zapomnieć? Nie potrafię... Ciągle uwielbiam jego ręce, które mnie przytulały, jego słodki uśmiech, blask w jego oczach gdy na mnie patrzył, jego usta, które dotykały moich i przyprawiały o drżenie, jego poczucie humoru, bo jest tak cholernie podobne do mojego, brakuje mi tych żartów, wygłupów i śmiechów razem z nim, naszych rozmów tylko we dwoje... Ale też chwil złych, bolesnych, denerwujących i smutnych, czyli tych wszystkich negatywnych, bo to one uświadamiały mi, że go kocham mimo przeciwności, że chce mu pomagać i być blisko, być mu podporą gdy nie jest kolorowo. A teraz mam to stracić? Mam machnąć ręką i się pogodzić ze stratą, pozwolić żeby mi to uciekło? Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? 😢
Czuję, że się skończyła moja radość, bo ona była tylko wtedy, kiedy był ON. Czuję, że odszedł na zawsze i nigdy nie będziemy razem. Czuję się rozbita, nieszczęśliwa, przegrana i nie mam pojęcia, jak mam dalej radzić sobie z moim życiem, skoro bez niego straciło sens.
Boże, skoro już nie możesz sprawić, żeby było jak dawniej, skoro mi GO zabrałeś, to zabierz mi i miłość do NIEGO, bo z nią sobie na pewno nie poradzę 😢
Błagam, pomóż mi, bo już dłużej nie mogę...

sobota, 20 stycznia 2007

Bez zmian 😕

 Siet, ciągle tak samo 😕 Ja już nie wiem, jak Mu przemówić do rozumu. Teraz w ogóle się zachowuje tak, jakby mnie NIGDY nie było. Źle mi z tym, ale nic nie mogę poradzić. Mogę tylko czekać i mieć nadzieję, że się opamięta. Kocha mnie, to nie ulega wątpliwości, jednak z jakiegoś niezrozumiałego powodu próbuje mnie przekonać, że to nieprawda i że będzie lepiej, jak sobie dam spokój... No tak, może bym i dała, ale na pewno nie teraz. Nie w sytuacji, gdy znalazłam swoją drugą połowę tego osławionego jabłka, o którym tak wiele się mówi... Więc sam widzisz, że nic nie będzie z tego Twojego durnego pomysłu 😛

Ja nie wiem, czy On się czuje zakłopotany, niedowartościowany, brak Mu poczucia własnej wartości po tym, co mówiła moja matka?? Na miłość Boską, ale Ty nie jesteś z nią do cholery, tylko ze mną! To przecież nie może być przyczyną tego, co się dzieje w tej chwili... Czy Ty uważasz, że jesteś gorszy i do mnie nie pasujesz, bo nie masz pracy, bo się nie uczysz?? Jezu, dla mojej przyjemności to ja mogę rzucić i studia, i robotę, żebyś tylko przestał się wygłupiać 😄 Te rzeczy nie mają dla mnie większego znaczenia... W pracy nie czuję się spełniona, uczyć też mi się nie chce, bo przez to, że mnie nie chcesz, to wszystko straciło dla mnie sens... to się dla mnie nie liczy tak bardzo jak Ty, uwierz mi 💚

Czasem się zastanawiam, czy kiedyś nie miałeś podobnej sytuacji. Może Cię ktoś wtedy zranił i cierpiałeś, i teraz się boisz, że mogłabym zrobić to samo... Ale to niemożliwe, nie mogłabym tego zrobić, bo czułabym się tak samo jak Ty, pękło by mi serce. Po prostu nie wiem co mam myśleć. Chciałabym, żeby to się skończyło, żeby było jak dawniej...

Jezu, przecież jeszcze 10 dni temu planowaliśmy się spotkać, dziś albo jutro, albo w oba te dni... jeszcze niedawno mówiłeś, że mnie kochasz... a teraz nagle mam Cię zapomnieć i udawać, że się nic nie stało i że tak będzie lepiej?? Nie potrafię. Będę czekać, słyszysz?? Nie możesz mi tego zrobić... 

Kocham Cię bardzo 😘

piątek, 19 stycznia 2007

Nie mogę na to pozwolić ❗

Każdy jest zdolny do miłości

Jezu, to nie fair. To jest decyzja jednostronna Skarbie, a ja się na to nie zgadzam 😛 Nie wierzę Ci... Nie mogłeś przestać mnie kochać z dnia na dzień. Ja będę czekać aż zmądrzejesz, słyszysz?

Nie wierzysz mi? Ale ja będę - mogę czekać 5 lat, 10, nawet 20 lat, bo Cię kocham, jak nikogo na świecie 💚

Może Ci się wydaje, że takie wyjście jest najlepsze, żeby zakończyć to cudowne uczucie między Nami, ale to nieprawda i dobrze o tym wiesz. Po prostu masz chwilowe załamanie osobowości i wydaje Ci się, że się nie nadajesz do miłości. To też nieprawda 😜Tyle razy się przekonywałam na swojej skórze i wiem, że potrafisz, choć Ci się może teraz wydaje, że nie... I Ty mnie też kochasz Kotuś, dobrze o tym wiesz 😁

A tak poza wszystkim, czemu mnie chcesz pozbawić przyjemności przebywania z Twoją rodziną? Pokochałam ich całym sercem tak jak Ciebie, a Ty tak brutalnie mnie chcesz odsunąć? To po prostu nie fair...

Kochanie, nie rób mi tego. Błagam 🙏

Kocham Cię, bardzo bardzo bardzo bardzo 😍😍😍 NA ZAWSZE TWOJA 😘😘😘

czwartek, 18 stycznia 2007

Tego mi brakowało...

...żebym nie mogła spać przez kogoś, kogo kocham z takiego powodu 😕 Nie mogę po prostu w to uwierzyć. To mi się chyba śni 😠

Jak On może mi to robić. Wolałabym, żeby mnie zaskakiwał, ale w miły sposób, a nie tak od razu obuchem w łeb...

Jezu, tak strasznie boli, a nie mogę przestać o Nim myśleć. Im bardziej bym chciała Go znienawidzić, tym bardziej staje się bliższy memu sercu 😕 Zrobię wszystko, tylko niech ktoś sprawi, żeby tak nie bolało...

Nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie możesz mi tego zrobić, nie możesz mnie tak zostawić... Może Tobie się wydaje, że takie jest najlepsze rozwiązanie, ale to nieprawda. Proszę... 😟

Napiszesz sobie do mnie i co, sprawa załatwiona... Nie wierzę Ci. Nie po tym, co przeżyłam będąc z Tobą. Ty nie mogłeś mnie tak z zimną krwią oszukiwać, gdy patrzyłeś mi w oczy i mówiłeś, że kochasz. Gdy mówiłeś że tęsknisz, że nie możesz wytrzymać, że Ci pusto beze mnie, że tylko o mnie myślisz, że uwielbiasz na mnie patrzeć... Niepotrzebnie może wywalam to na światło dzienne, ale może gdy wyrzucę to z siebie, to mi pomoże...

Ja tak nie chcę. Nie zgadzam się, żebyś mi to zrobił 😢 Przyjedź, błagam. Porozmawiamy. Nie dam sobie rady bez Ciebie, rozumiesz? I nie faszeruj mnie gadkami, że się nie nadajesz do miłości, że próbowałeś sobie wszystko poukładać i mnie pokochać, ale nie możesz i nie umiesz, że nie chcesz mnie dłużej oszukiwać ani więcej krzywdzić... Ale właśnie teraz mi to robisz, nie wcześniej ani później... Ty po prostu sam nie wierzysz w to, co mówisz. Bo ja Ci nie wierzę. Zostań, błagam 😢

To na pewno jest tylko zły sen, musi być 😟 Niedługo się obudzę i będzie jak dawniej... Bo jeśli nie, to całe moje życie mogę sobie wsadzić w dupę 🙈 Na cholerę mi wtedy te studia i cała reszta... wszystko straci sens, więc po co się męczyć... Jasna cholera 😒

niedziela, 14 stycznia 2007

i tak to nic nie dało 😂

Siet. A myślałam, że jak postraszę zawieszeniem działalności bloga, to dostanę natłok komentarzy... a tu kicha wyszła 😄 Od razu widać, jaki mam kurde posłuch wśród czytelników 😛 Raczej niewielki, a nawet prawie żaden 😂 W każdym razie odwieszam Go, nie umiem już chyba żyć bez pisania... Tu jest tak jakby mój drugi dom, a wszyscy wiedzą, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej 😍

I nie róbcie "tego co dają kury", tylko piszcie coś 😄 No Ty kotuś też, bo normalnie jak się tam przejadę 😠😂 Tak dobrze, to w życiu nie będzie cały czas, bez dwóch zdań 😛

środa, 3 stycznia 2007

Za dobrze wam jest, grrr 😃

Kurna, nie dało się po dobroci to pójdziemy na udry 😜

UWAGA!!!!!

Ogłaszam wszem i wobec, więcej notek (mam nadzieję, że chwilowo) nie będzie. Foch. Bo ja naprawdę nie pisze dla siebie tylko dla Was 😛Ale zepsuł mi się wizerunek, bo nic nie piszecie, grr 😃 Byłoby mi bardzo miło, gdyby mnie ktoś docenił i to, że się Wam zwierzam 😋Więc się bierzcie lepiej za pisanie 😁 Widzę chociaż po jednym wpisie pod każdą notką, a wtedy ja się zastanowię i może znowu się zacznę spowiadać 😃 A na razie milczę jak grób, więc się postarajcie 😛

A tak przy okazji - Ty się kurna nie śmiej, że ta groźba nic nie pomaga, tylko sam byś coś napisał... Kotuś 😍😆 Ciebie to się też tyczy 😝 Noo, chyba, że już więcej nie chcesz nic ciekawego przeczytać 😉

To Mu teraz zabiłam klina - zobaczymy co z tym zrobi 😂🙈

wtorek, 2 stycznia 2007

Jestem zła 😕

Dzisiaj się wkurzyłam na kogoś, ale wolę nie ujawniać 😛 I tak pewnie się można skapnąć 😄 Jezu, a myślałam że jej się podoba 😠 Zresztą, co mnie to wszystko obchodzi 😁Ja zdania nie zmienię, choćby mnie torturowała 😃

Kurna, najchętniej bym się zaraz z domu wyprowadziła... Przestałam się tu czuć dobrze, bo na każdym kroku mi dają do zrozumienia, że robię źle... Rany, żebyście słyszeli te brednie. To aż wstyd powtarzać 🙊 Wepchnęłabym jej to, co powiedziała z powrotem do gardła i to z przyjemnością. Grr. Jak ona mogła...

No cóż, myślałam, że zawsze staną za mną, ale niestety się pomyliłam 😛 Trudno. Niech mówią, co chcą. Ja będę szła w zaparte 😄 Nikt i nic tego nie zmieni 😉

poniedziałek, 1 stycznia 2007

Wszystko co dobre, szybko się kończy... 😊

Kurna, trochę się przeceniłam 😀No cóż, bo myśleć o seksie to nie to samo, co zrobić TO tak naprawdę. Ale myślę, że w końcu kiedyś będę gotowa 😛 Zresztą, nawet jak nie mogłam i tak było bosko 😁 Doprowadziłam się przecież, oczywiście z małą pomocą 😉😂🙈

Ok, przyznaję się, nie była mała 😆 No dobra, bez szczegółów może 😄 I Shrekiem zajadę teraz... "ja chcę jeszcze raz" 😂

A niech to 😋 Jak ja znowu mam zacząć do pracy łazić po tym weekendzie 😀