Dzisiaj si臋 wkurzy艂am na kogo艣, ale wol臋 nie ujawnia膰 馃槢 I tak pewnie si臋 mo偶na skapn膮膰 馃槃 Jezu, a my艣la艂am 偶e jej si臋 podoba 馃槧 Zreszt膮, co mnie to wszystko obchodzi 馃榿Ja zdania nie zmieni臋, cho膰by mnie torturowa艂a 馃槂
Kurna, najch臋tniej bym si臋 zaraz z domu
wyprowadzi艂a... Przesta艂am si臋 tu czu膰 dobrze, bo na ka偶dym kroku mi daj膮 do
zrozumienia, 偶e robi臋 藕le... Rany, 偶eby艣cie s艂yszeli te brednie. To a偶 wstyd
powtarza膰 馃檴 Wepchn臋艂abym jej to, co powiedzia艂a z powrotem do gard艂a i to z
przyjemno艣ci膮. Grr. Jak ona mog艂a...
No c贸偶, my艣la艂am, 偶e zawsze stan膮 za mn膮, ale niestety
si臋 pomyli艂am 馃槢 Trudno. Niech m贸wi膮, co chc膮. Ja b臋d臋 sz艂a w zaparte 馃槃 Nikt i
nic tego nie zmieni 馃槈
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz