Brrr, jeszcze tylko tydzień został. Teraz to się boję dopiero. Że też mi się musiało tak nie udać, 4 examy... Umrę z rozpaczy chyba :D Normalnie można się pochlastać :P I to w dodatku matma, fiza, chemia i infa :-/ A fe! Wszystkie te, których nie cierpię... No może z wyjątkiem informatyki i trochę matmy, roll. Ale tamte dwa pozostałe to brrrr haha. Teraz dopiero będę se to wkładać do łepetynki, na maksymalnych obrotach :D No bo kurna jak nie zdam... to wolę nie myśleć nawet :P
Za to jeśli zaliczę sesję i wróci Sławek (taki mam właśnie chytry plan, a co hihi) :x Ojjjj, to będzie się działo - zrobimy imprezę, że ho ho :D Taką wspólną, roll. JEGO: że już wrócił na dobre z tego woja ;) I MOJĄ: że dalej jestem bajerancką studentką ;) "Ale będzie chlanie", jak ON to ujął haha. Także trzymajcie kciuki, żebym wcześniej nie umarła z wycieńczenia :D I od nauki :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz