Translate

czwartek, 7 maja 2015

Ogłaszanie się w internecie.

         Ostatnio zaczęłam się nad tym zastanawiać... Jestem właśnie na takim etapie, że próbuję na wszelkie sposoby zająć się życiem na własny rachunek, w końcu się ma tą 30stkę już na karku prawda? Początek zrobiłam - wiecie, z tą nauką sztuki kulinarnej na przykład 😅 Natomiast jeśli chodzi o resztę, czyli takie bardziej przyziemne i ważniejsze sprawy w sumie: przeprowadzka i praca, to jest już ciężko. W naszym kraju zwłaszcza.
Swoją drogą idziecie na wybory w ogóle? Macie jakieś typy, na kogo głosować? Bo moim zdaniem na ten moment to tu się chyba nikt nie nadaje 😄 Masakra, ale weź olej i nie idź, to Ci powiedzą: "Nie byłaś? To teraz cierp i marudź, że niedobrze w PL się dzieje". ^^
Dobra, bo odeszłam od tematu 😛Także z mieszkaniem to mam ten komfort, że mój A. tam mieszka od urodzenia, więc może sam coś powędrować po mieście. Bo z pracą to akurat trochę gorzej, w końcu to ja chcę się załapać gdzieś, a nie on 😁 Kotek ma już swoją przecież, to ja muszę jakoś sama. Więc buszuję po tym internecie, czasem się w Krakowie pojawię, ale to wszystko. Myślę, że będąc na miejscu miałabym większe możliwości, że znaleźć cokolwiek. Niestety żeby wynająć potrzebna jest kasa, bez niej mam kiepsko na samym starcie, ale żeby była kasa, to znowu potrzebuję pracować, czyli lepiej tam mieszkać, żeby mi było łatwiej szukać, no i koło się zamyka 😉
Wpadłam w końcu na koncepcję, że szukanie szukaniem, ale może też bym zamieściła ogłoszenie. Jest przecież pełno tych stron typu gumtree albo OLX, więc pomyślałam sobie: "Czemu nie?" 😊 Wymodziłam w sumie dwa, co do mieszkania - jedno i pracy - drugie. No i opublikowałam - na obu stronach, które przytoczyłam wcześniej 😛 Najpierw nastąpiła głucha cisza, także stwierdziłam, że to głupota była z mojej strony. Albo raczej naiwność, że to cokolwiek pomoże. A potem się zaczęło...
Pierwsza rzecz. Dostałam smsa o treści: "Szukasz pracy biurowej?". Od razu miałam odpisywać, ale coś mnie zatrzymało jednak. Nie ma to jak posłuchać intuicji 😃 Zaczęłam analizować i zdziwiło mnie to trochę, bo w końcu kto normalny wysyła do ewentualnego pracownika smsy, bez żadnych danych, ani personalnych ani firmowych, tylko z taką suchą informacją. 
Byłam akurat w ogrodzie, bo na wiosnę porządkujemy, plewimy chwasty, ryjemy, robimy grządki i będziemy coś tam sadzić niedługo, więc dokończyłam, wbiłam łopatę w ziemię i pobiegłam do domu. Otworzyłam laptopa mamy w salonie, bo akurat siedziała i oglądała telewizję, a mój miałam wylogowany i zaczęłam szukać. Wpisałam komórkę, co mi się wyświetliła w przeglądarkę i oczywiście, znalazłam parę odnośników nawet, wszystkie z ostrzeżeniem, że numer telefonu jest niebezpieczny, żeby broń Boże nie reagować. 
Jakaś dziewczyna, która się wypowiadała na jednym z forów napisała więcej nawet, że pan od tej komórki nie chce powiedzieć, co to za firma, swojego nazwiska też nie ujawnił, twierdził tylko, że to praca biurowa, 2500 na rękę *co już było jawną przesadą moim zdaniem i sugerowało, że coś tu jest nie tak ^^ i że jak jest zainteresowana, to on się chętnie umówi na "miłe" spotkanie, prosił ją nawet o jakieś "fotki". Znaczy wiadomo, o co biega 😛 A mężczyzna każde jej pytanie zbywał, nie dowiedziała się niczego konkretnego, więc podziękowała serdecznie, z kłopotami oczywiście, bo pan był niezwykle ambitny i dopiero po kilku stanowczych odmowach, zrezygnował 😉
Moja mama się zainteresowała w między czasie, pytając, czego tam szukam. Opowiedziałam jej wszystko, pokazałam ogłoszenie również i to ona stwierdziła, że ten pomysł jest bez sensu. No bo jak to tak? Czy gdybym sama była pracodawcą, to siedziałabym w internecie non stop i szukała takich delikwentów jak ja na przykład i dzwoniła do niego z zapytaniem, czy czasami pracy nie potrzebuje? Cóż, jakby się tak zastanowić i przeanalizować głębiej to co powiedziała, to rzeczywiście trochę nie halo 😊
Teraz druga rzecz - mieszkanie. Też niby nic, ale... Cisza była długa, tak jak mówiłam poprzednio już. Dopiero wczoraj, jak otworzyłam swoją pocztę mailową, bo co chwilę muszę pokasować spamy, które mi zawalają skrzynkę całą, żeby mi się jakiś zator tam nie zrobił 😄
W każdym razie serducho mi zabiło, bo przyszła wiadomość, że ktoś odpowiedział na moje ogłoszenie z gumtree 😜 Jakież było zdziwienie Edzi, kiedy zamiast ciekawej propozycji na lokum, dostałam to: 

Od: l.nubilska@gmail.com

ale wieś.... najpierw to się naucz mówić i pisać po polsku zanim się przeniesiesz do Krakowa. SZOK. Głupota jakiej mało.

     "Fajnie" - skrzywiłam się tylko, no bo co innego mogłam zrobić? Potem stwierdziłam, że czemu mam się dać obrażać, więc wystosowałam prośbę, żeby mi nie zawracała głowy, jak ja czekam na poważne odpowiedzi i że nie interesuje mnie jej zdanie na temat tego, jak mówię czy piszę. A już na pewno nie będę się sugerować jakimś widzimisię wielkiej pani z Krakowa, która się uważa nie wiadomo za kogo, tylko dlatego, że mieszka w mieście, czy się mam przeprowadzić. I oświadczyłam, że już ją zgłosiłam do biura obsługi, żeby mnie nie nękała. Oczywiście to nie dotarło w ogóle do adresata, dostałam tylko wiadomość z gumtree, że email nie istnieje i moja odpowiedź nie została dostarczona, więc wróciła z powrotem do mnie. Także tyle z tego wyszło po prostu 😏

Kurczę, powiedzcie mi w takim razie, czy to ze mną jest jakiś problem, czy to faktycznie nie działa? No przecież na necie jest pełno takich ogłoszeń, więc po co by się ludzie tak starali, gdyby to nie pomagało? W sumie to nigdy się nad tym nie zastanawiałam, czy jeżeli ktoś pisze, że szuka pracy albo mieszkania, to znajduje w ten sposób? Czy w większości dostają takie buble jak u mnie, czy to ja mam pecha po prostu? 
W każdym razie mama mnie uświadomiła, że jak osobiście nie znajdę, to samo nic do mnie nie przyjdzie, więc ogłoszenia o pracę już zlikwidowałam, a za chwilę podobny los spotka te o mieszkaniu prawdopodobnie 😛
A wy, co myślicie o tym wszystkim? Czekam na opinie, bo może my przesadzamy tylko? Natomiast po drugie, to miałam tego nie dawać - już się i tak rozwlekłam, ale co tam, a nuż też mi doradzicie, czy faktycznie się muszę nauczyć po polsku wypowiadać 😅😅 Poza tym teraz, kiedy to czytam po raz kolejny, to się znowu uśmiałam jak hiena z samej siebie, więc drugie co tam sobie powiem i wkleję jednak, żebyście mieli ubaw również. Zresztą sami mówicie, że wam humory poprawiam 😁 no to macie:

Cześć.

Właśnie skończyłam 30-stkę a dalej mieszkam z rodzicami - wiem, wstyd 😄 Dlatego mam nadzieję, że ktoś mi się pomoże usamodzielnić wreszcie. Toteż na dobry tego początek pragnę znaleźć miejscówkę, do której się przeniosę z klamotami, przyszłym mężem i kotem, żeby rozpocząć nowe życie z dala od domu 😛 Bo na razie to tylko ja się złoszczę, jak mama szaleje, ona dostaje białej gorączki, jak ja się denerwuję i tyle z tego pożytku 😜 Poza tym rodzicielka uważa, że niby nic nie robię, w końcu skoro do pracy nie chodzę, to leżę tylko non stop w łóżku do góry brzuchem - ach te staroświeckie poglądy, sorry 😄 Proszę więc, skróćcie moje męki i poniekąd rodzicielskie też - będę wdzięczna za każde rozsądne propozycje 😊
Szukam czegoś samodzielnego, co bym nie musiała zderzać się z kimś obcym na korytarzu 😝 Nie znam się do końca na tym, ale powinna to być kawalerka lub garsoniera pewnie, albo całe mieszkanie czy jak to tam nazwać, ponieważ chciałabym mieć wszystko tylko dla siebie do dyspozycji, ewentualnie dla narzeczonego bądź kota 😄
Poza tym gdybym na przykład próbowała się czasami zamienić w dość nieudolną następczynię Gordona Ramseya, a niestety jeśli chodzi o gotowanie jestem totalnym beztalenciem, to wolałabym się nie błaźnić przed dodatkową publicznością we wspólnej kuchni - wystarczy, że widzi to mój osobisty narzeczony i jeszcze bardziej osobisty kot 😛
No i co bym nie musiała czekać na łazienkę ani żeby ktoś obcy mi się nie dobijał, kiedy będę chciała dłużej się popluskać 😄 Dobrze też, gdybym miała osobno samą ubikację, WC czy jakkolwiek to nazwać, żeby nie było potem zgrzytów, jak ja sobie wymyślę trochę pokontemplować na osobności, a narzeczony pobrać kąpiel 😝
Podobałby mi się także balkon, żeby Pan A. sobie wyszedł na papieroska czasami, ale przy tym to bardzo się upierać nie będę - może da mu to motywację, żeby rzucić jakby co 😄
Ach, i ten metraż tylko tak napisałam, bo jest to wymagane jeśli się nie mylę, żeby mogła ogłoszenie umieścić tutaj. Także tym 30 się proszę w ogóle nie sugerować.
W sumie to chyba na tyle. Jakieś garnki, patelnie, sztućce, czajnik oczywiście mile widziane. Podstawowe meble, nie wiem, łóżko, szafa, stolik jakiś to chyba też wiadomo. Najwyżej jak mi coś przyjdzie jeszcze do głowy, to się dogadamy telefonicznie lub mailowo 😉
Najważniejsze z tego to są natomiast finanse. My mamy skromne fundusze niestety. Mój przyszły mąż zarabia niedużo, ja na razie nie pracuję, jestem w trakcie szukania, więc chwilowo z jednej pensji się musimy utrzymać - to mieszkanie jest mi na rękę również dlatego, bo myślę, że lepiej się dogadam o pracę, gdy będę na miejscu, poza tym u mnie na wsi to fajne zajęcie bardzo ciężko dostać, więc chcę spróbować w Krakowie teraz, a wolałabym już nie tracić pieniędzy na dojazdy 😊
Także interesuje nas kwota DO 900 ZŁOTYCH MIESIĘCZNIE, chociaż trochę mogę ponegocjować w jedną albo drugą stronę, byle nie za dużo 😜 W tym oczywiście chcemy, żeby uwzględniono wszystkie opłaty i media jakie tylko są. Czyli niech to już będzie kwota finalna bez żadnych dodatkowych kosztów, i najlepiej bez kaucji. Bo już zauważyłam w tych wszystkich ogłoszeniach, że się czasami reklamują: mamy do wynajęcia mieszkanie, tanio, tylko 850 zł na przykład, a potem jak czytam dalej to się okazuje, że jeszcze ileś za media, ileś kaucja, jeszcze coś innego też ileś tam, więc koniec końców wychodzi 1500 albo i więcej nawet. Nas naprawdę nie stać, także bardzo proszę, żeby to uwzględnić w swoich propozycjach. Będę szczerze zobowiązana 😉  
Reasumując. Właściwie to większych wymagań nie mam, po prostu żeby się dobrze mieszkało, z minimum zaplecza socjalnego. No i też bez dodatkowych lokatorów jak mówiłam wcześniej, żeby nam się tu nikt inny nie kręcił, bo ja to taka wstydliwa raczej jestem i lubię wąskie grono wokół siebie, zwłaszcza w domu 😊
Poza tym dbamy o porządek i przedmioty materialne, sprzątamy po sobie - po kocie zresztą też 😄 Dużych balang nie przewidujemy - ja tam w mieszkaniu wolę spokój, jakieś małe winko wypite z przyszłym mężem, więc nie będzie problemu z ewentualnym większym bałaganem, hałasem bądź usterkami typu zalana podłoga czy stłuczona lampa. Jak się bawić to grzecznie, po prostu.
PS. Przed podjęciem decyzji o oglądaniu nieruchomości będziemy zawsze prosić o zdjęcia mieszkania. Chcielibyśmy po prostu zobaczyć cokolwiek wcześniej i jak nam się spodoba, to dopiero się umówimy na spotkanie. Koty w worku mnie nie interesują - jednego już mam i widziałam go milion razy już, także w ciemno nie biorę, nawet się nie zabieram z tej mojej wioski w takim wypadku 😜
Pozdrawiamy,
Edyta, Archie i Miśka oczywiście 😃

10 komentarzy:

  1. Widzę, że syndrom "huehue" opanował też ciebie mwahah XD.
    Właśnie się nie wybieram na wybory i już mam powyżej uszu właśnie takich tekstów typu: a potem będziesz narzekać, że Polska taka i taka. Pierdzielę to. Ja nigdy nie narzekam XD. Jestem poza polityką.
    Ach, te życie na własną rękę takie trudne XD. Ta oferta smsowa zdrowo porąbana i podejrzana :o a wiadomość z gumtree o pisaniu po polsku... na pewno jakaś gimbaza, pff.
    Wydaje mi się, że twoja mowa o mieszkaniu była zbyt bardzo otwarta XDDD. Wystarczyły suche fakty, w końcu i tak szukasz mieszkania. A w sumie prawda jest taka, że lepiej samemu znaleźć i nie liczyć na pomoc innych ludzi. Szczególnie pracę. Mi pozostaje trzymać kciukacze za Edzię, żeby znalazła mieszkanie i pracę <3 a jak nie to zapraszam do Wrocka, właśnie nam się zwolnił jeden pokój ahahaha XD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no, dopadła mnie menda :D Zresztą wiesz co się mówi na ten temat? Kto z kim przestaje, takim się staje, więc to była tylko kwestia czasu - moje dziewczynki huehue <3
      Ja się wybiorę, chociaż kompletnie nie wiem na kogo będę głosować. Jak to się mówi, spełnię swój obywatelski obowiązek :D No kurcze, w tym naszym kraju w tej chwili żaden polityk się nie nadaje do sprawiania, żeby się nam żyło lepiej kiedyś. Od razu mi się tutaj przypomina jakiś skecz, tylko nie pamiętam czyj, że się ktoś pytał: kiedy będzie lepiej? A druga osoba odpowiedziała, że lepiej to już było :P Taka to jest smutna konkluzja właśnie...
      Oj trudne, żebyś wiedziała :D
      Wiem, że porąbana, także na szczęście intuicja zadziałała i się nie wpakowałam w nic głupiego przez to :P I też myślę, że jakaś gimbusiara się odezwała, usunęła maila od razu, żeby jej nikt nie złapał i tyle. Bardzo słusznie w sumie, bo zgłosiłam to do obsługi strony, więc na pewno by jej to bezkarnie nie uszło - nie ma jak zapobiegliwość :D Także masz szczęście dzieciaku ^^
      No ja specjalnie tak napisałam, nudne te ogłoszenia zwykle są, więc to miało być urozmaicenie takie... pomyślałam se, że jak się wyróżnię to prędzej ktoś się odezwie :P Ach ta naiwność huehue.
      (Nie)dziękuję, żeby nie zapeszyć <3 Myślę, że w końcu znajdę jakąś normalną pracę, którą polubię :) Bo mieszkanie to pewnie moje Skarby największe załatwią, podobno już ma coś na oku nawet, tylko się z wynajmującym jakoś nie może dogadać :D Ale znając pana A. to się wkurzy na tego kolegę, zdzieli parę razy bez łeb, że się umawiali a on sobie leci w kulki, to na pewno się wywiąże :P
      Z Wrockiem jestem związana sentymentem, bo tam mieszkają moje super psiapsióły, z którymi dawno nie miałam kontaktu, więc byłabym blisko. Może by się wtedy udało odnowić znajomość :) Także spoko, będę pamiętać jakby co :P <3

      Usuń
  2. A ja idę na wybory, zagłosuję na Kukiza, by w drugiej turze był on i Komorowski, a PiS będzie w jednej wielkiej czarnej dziurze.
    Jak można esemesem pisać do kogoś o pracę? Dziwne. I strasznie podejrzane.
    Zgadzam się z Naff, ogłoszenie było aż nazbyt otwarte, za dużo prywatności wplecione w treść. Wystarczyłyby suche fakty: ile pokoi, osobne kuchnia, WC, łazienka, możliwy balkon, w jakiej kwocie żeby się zamykało, byście dali radę i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę pomyśleć, bo Kukiz mi się też przestaje podobać powoli...
      Pewnie, że dziwne i podejrzane - zresztą udowodniłam naukowo, znajdując ten wpis dziewczyny na forum, żeby nie reagować na "esesmana" :D
      No wiem wiem, ale chciałam, żeby było śmieszniej ^^ Myślicie, że gdybym napisała w taki sposób, jak mówisz, to prędzej by się ktoś zgłosił z ofertą? :)

      Usuń
  3. Byłam, zagłosowałam, ale mój Kukiz niestety na 3 msc-u, więc dupa z tego;/

    Co do Twojego ogłoszenia to moim zdaniem zupełnie nie tak powinnaś się za to zabrać. Pisałaś to jak do koleżanki, a nie jak poważne ogłoszenie o pracę czy mieszkanie. Za dużo faktów, które nie zainteresują żadnego pracodawcę bądź właściciela mieszkania. Powinnaś napisać sucho, krótko i rzeczowo.

    Ja oraz mój mąż szukamy mieszkania w (gdzie?), (ile?)- pokojowego. Interesują mnie oferty do (ilu?) złotych miesięcznie. Posiadam kota, dlatego byłoby dobrze, gdyby właściciel dopuszczał w mieszkaniu obecność zwierząt.

    Numer telefonu, mail


    I tyle! A Ty opisałaś połowę swojego życia, łącznie z niemożnością znalezienia pracy, nazywaniem przez mamę mianem lenia i masą emotikonów, przez które nikt nie potraktuje Cię na poważnie. Bo pomyśl... chciałabyś wynająć mieszkanie komuś kto tak otwarcie mówi, że jest nazywany leniem i nie ma kasy? Zaraz pojawiłyby się myśli, że pewnie będą problemy z płatnościami. O ile w ogóle ktoś przeczytał ten referat do połowy;D Kochana, nie tędy droga;)

    Co do mieszkań... do 900 zł to będzie najwyżej kawalerka i to jeszcze nie w centrum. Niestety wynajem jest drogi;/ Ja w Kielcach płacę ponad 1k. A co dopiero Krk. Mieszkań polecam szukać na Olx , bo tam chyba najwięcej osób się ogłasza. I to TY dzwoń, szukaj, umawiaj się itp. Tobie ma zależeć. Żaden poważny właściciel sam się nie zgłosi. Chyba że będzie bardzo sfrustrowany, a takich no to raczej nie polecam.

    Praca? Wysyłaj CV do różnych firm. Ktoś na pewno w końcu zaprosi cię na rozmowę. Nie od razu pewnie będzie to posada godna pozazdroszczenia, ale warto zacząć nawet od czegoś średniego, byle by tylko zarabiać, a w międzyczasie szukać czegoś innego.

    Dasz radę! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też głosowałam na Kukiza *jednak :P Szkoda, że więcej nie miał, ale ponad 20 procent to i tak jest duże poparcie - w sumie to się nie spodziewałam ;)

      Ogłoszenie zmieniłam. Macie rację, chyba przesadziłam trochę ^^ Referat huehue - wiesz co, jak się zaczęłam dłużej zastanawiać to chyba bym zrezygnowała z czytania po nieudolnym naśladowaniu Gordona Ramseya :D Także zlikwidowałam to, jak również brak pracy, lenistwo i że mnie mama z domu wygania hyhy. Ach, no i wszelkie emotikonki usunęłam: zostawiłam same suche fakty :P
      Poza tym może być kawalerka, żeby tylko mi się nikt obcy nie kręcił i żebym się mogła spokojnie bawić w kucharkę, bez żadnych świadków :D
      Sama oczywiście dzwonię i szukam, ale ciągle są jakieś dodatkowe koszty albo kota zabrać nie mogę, bo się nie pofatygują tego napisać w ogłoszeniu.

      Natomiast jeśli chodzi o pracę, to się tak nie wygłupiam :P Na tym mi najbardziej zależy, bo lokum to już nie jest jakaś sprawa niecierpiąca zwłoki. Napisałam tylko tyle co w CV - szkoły, zainteresowania, kursy, umiejętności i gdzie bym siebie widziała ewentualnie... bez wydziwiania :) Dzwonię też oczywiście, pochodziłam po Krakowie, po Olkuszu, po Dąbrowie Górniczej nawet. Pozostawiałam swoje dokumenty rekrutacyjne w biurach, w sklepach, w cukierniach, lodziarniach, w restauracjach, w barach itd. Chociaż w sumie wcale mi się nie podoba pomysł "czegoś średniego" jak to ładnie nazwałaś, bo takich to ja miałam na pęczki już. Ale cóż, jak się nie ma co się lubi... w każdym razie i tak się nikt nie odezwał do tej pory, więc albo dalej mam za duże wymagania albo po prostu pecha :)

      Kiedyś pewnie dam :P No i dziękuję za wsparcie, wszystkie rady, sugestie i że trzymasz za mnie kciuki Rudzielczyku :) Zresztą Cleo i Naff również :D Thanks <3

      Usuń
    2. To w tej zasranej Polsce jest najgorsze, że czasem "coś średniego" musi stać się szczytem marzeń, bo na to co chcielibyśmy robić nie ma ani przyjęć ani wolnych miejsc. No i dupa. A zarabiać trzeba ;/ Ja się sama niedługo będę z tym męczyć i aż się boję... ;/

      Usuń
    3. Wiem właśnie, wielkie gówno huehue. A jak mi się w końcu udało raz załapać do fajnej pracy, to "góra" stwierdziła po 1,5 roku, że dziewczynom pomocy nie potrzeba i zlikwidowali mój etat :-/ Wyobrażasz sobie?! Kobitki resztkami sił czasem goniły - siedziałam tam to wiem, ale cóż, szefostwu nie przetłumaczysz :) W sumie to miałam mieć przedłużoną umowę jeszcze, bo pani Naczelnik moja mi dała do podpisania nawet, ale za tydzień już do niej pisali, że etat jest niepotrzebny. To nagle co się stało niby, że musieli mnie zwolnić jednak? Jak zwykle pewnie kasa, bo w tym kraju zazwyczaj jak nie wiesz o co chodzi to... hyhy. Masakra jednym słowem :) A jak mówisz, zarabiać trzeba. Szkoda tylko, że tego "średniego czegoś" też ciągle nie ma. I weź tu się załap gdziekolwiek nawet. Niech się ten mój braciak dorobi w tej Anglii to normalnie kupię bilet i już mnie nie ma :D

      Usuń
    4. Bez kitu, jedyna opcja dla młodych to wypierdzielić stąd. O własnym mieszkaniu czy wybudowaniu domu to większość nawet marzyć nie może... taki kurde piękny kraj. W Anglii bezrobotny żyje lepiej niż ten, który w polsce tyra na dwa etaty. I nieprzypadkowo napisałam to z małej litery!

      :D

      Usuń
  4. Zapraszam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń