Jestem zupełnie pewna, że wyszło gówniano 😄 Ale chciałam trochę popróbować z tworzeniem jakiegoś sensownego tekstu przynajmniej na sam początek opowieści, bo się tak napaliłam na to pisanie z Alicją, zwłaszcza, że zaczęłyśmy już trochę myśleć razem nad fabułą. Rozmawiałyśmy o tym na asku, prawda? Tylko coś nam to idzie jak po grudzie, nie wiadomo dlaczego. Znaczy się ja nie wiem, chyba że Alicja 😛W każdym razie publikuję te swoje marne wypociny, możecie się wypowiadać 😅 No i może wreszcie Alicja się określi, czy prolog się w ogóle nadaje czy nie, czy coś w tym zmienić, czy zostawić, czy piszemy to dalej, czy nie, bo sama to nie mam najmniejszego pomysłu, jak to pociągnąć, a szczegółów nie zdążyłyśmy omówić do tej pory, tylko tak ogólnie - potrzebuję pomocnika, nie dam rady w pojedynkę i tyle 😄Dobra, bo się rozwlekłam, a przecież prolog miał być: jedziemy z tym koksem w takim razie 😛
To był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu...
Już dawno straciliśmy wszelką nadzieję, że nasze największe marzenie w końcu się spełni. Próbowaliśmy po prostu wszystkiego: eksperymentalne kuracje, leki, które były dopiero w fazach testowych, terapie hormonalne i ciągle nic. Patrzyłam tylko na męża smutnymi oczami, a on pocieszał mnie i wspierał, jak tylko mógł. Byłam mu za to wdzięczna.
Po wielu latach nieudanych starań Raymond natrafił na ogłoszenie w gazecie. Jakiś lekarz o dziwnie brzmiącym nazwisku oferował coś w rodzaju eliksiru życia. I wtedy stał się prawdziwy cud. Nasza kruszynka Annabelle przyszła wreszcie na świat. Rozpierało nas ogromne szczęście. Patrząc teraz na ciemną czuprynkę córeczki i obejmując swojego męża w pasie, wiedziałam, że przetrwamy wszystko. Jak bardzo się myliłam...
Ni stąd ni zowąd, za oknem rozszalała się burza. Zrobiło się zupełnie ciemno, niebo zasnute ciężkimi chmurami raz po raz rozświetlały błyskawice. Wichura poruszała konarami drzew w pobliżu domu, które przechylały się, stukając co chwilę w okienną szybę. Nagle zgasło światło, więc wypuściłam męża z objęć, ponieważ zaoferował się, że zejdzie na dół i zobaczy, co się stało. Wychodząc, obrzucił mnie jeszcze tym swoim ciepłym spojrzeniem, które zawsze dodawało mi otuchy.
Wiatr wzmagał się coraz bardziej. Wydawało mi się, że w powietrzu rozlega się coś jakby szept. Niepodziewanie tuż koło mojego ucha, usłyszałam bardzo wyraźnie każde słowo:
„W dniu 21 urodzin poznasz mężczyznę, któremu się powodzi.
Gdy doznasz spełnienia, w wampira się zmieniasz.
A ten czar będzie trwał, póki miłości poznasz smak.
I dziewczęcy znów przybierzesz kształt.”
Annabelle zaczęła okropnie płakać, więc wyjęłam ją z kołyski i wzięłam na ręce, tuląc do piersi. W końcu przypomniałam sobie wszystko, co kiedyś mówiła mi moja matka. A wcześniej babcia. Pojedyncze elementy układanki wskoczyły wreszcie na swoje miejsce i ułożyły w jedną spójną całość.
„Boże Święty, to ten szarlatan” - pomyślałam z rosnącym przerażeniem. - „Że też wcześniej to nazwisko nic mi nie powiedziało”.
Wiedziałam jednak dobrze, że muszę zrobić wszystko, by uchronić Annabelle przed niebezpieczeństwem. Po prostu nie mogłam pozwolić, żeby to rodzinne przekleństwo zniszczyło przyszłość mojemu słodkiemu maleństwu.
EDIT: 24.04.2015, godzina 13:52
No to będziemy robić co innego 😄 Alicja wymyśliła nowy, lepszy scenariusz, więc zacznę chyba od początku. Ale komentować dalej możecie, w sumie fajnie mi się Cleo czytało, jak pochwaliła parę rzeczy, także choćby dlatego piszcie 😜 Na razie nie mam pomysłu na tą udoskonaloną historię, no i muszę lecieć, więc do zobaczenia - będę coś klecić następnym razem 😀
Pierwsza rzecz: akapity. Dzięki nim tekst wygląda schludnie.
OdpowiedzUsuńPo drugie: miejscami są zbędne przecinki.
Po trzecie: to zaczerpnięcie ze Shreka przy przepowiedni strasznie mi się podoba :D Chociaż słowo "ten" powinno w niej być z małej litery, bo nie określa osoby.
W ogóle cały pomysł jest dobry, już teraz wiem, że chcę to czytać dalej :D
Zawsze, jak widzę słowo "szarlatan", na myśl przychodzi mi Patrick Jane z serialu Mentalista. Zniszczył mi on życie. Ale i tak go kocham :3
Ale o jakim szarlatanie mówi główna bohaterka? Ach, jestem porządnie zaintrygowana. I służę pomocą, jeśli byś jakieś potrzebowała ;)
Czekam na nn ^^
Ściskam! :*
1. mam problem z akapitami, nie umiem zrobić.
Usuń2. poprawiłam przecinki, ale nie wiem, czy wszystkie. W sumie interpunkcja u mnie kuleje trochę :D
3. czyli jednak jest skojarzenie ze Shrekiem, niedobrze trochę huehue. A wyraz ten z dużej litery zmieniłam już :)
Dobry pomysł, no nie wierzę :D Mnie się nie podoba zbytnio, ale ja się nie znam. Mentalista? Lubię ten serial, i gościa również. W sumie tak do końca nie wymyśliłam, co z tym szarlatanem, nagle mi wpadł do głowy :D W ogóle cały prolog stworzyłam w pół godziny chyba, może trochę dłużej, ale to taki szczegół...
I Alicja się odezwała w końcu, przewracając poprzedni pomysł do góry nogami hły hły, więc nie wiem, ale prolog się nie przyda do tego raczej :P
No nic, dziękuję i tak <3
A i chciałam napomknąć, że na Rozważnej jest nowy rozdział, pod którym nie widziałam jeszcze Twojego komentarza.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do poznania nowej osoby na posterunku ;)
Byłam, skomentowałam :)
UsuńA nowa postać mi się nie podoba już, ale to chyba dobrze, samych świetnych bohaterów być nie może, bo by było nudno :D
Ej, Edzia, jest lepiej niż sądziłam :o. Przecież ty masz dar do świetnych opisów. Ej, serio. Mało kto potrafi tak pisać jak już trochę miał do czynienia z pisarstwem, a ty rozwaliłaś system praktycznie nic nie pisząc. Wow XD. Ogólnie mi się podoba, choć tematyka wampirza mnie nie jara XDDD! Czekam na coś nowego!
OdpowiedzUsuńDar? Do opisów? Idze idze :D No ja nie mam do czynienia z pisarstwem, to dla mnie katorga odkąd pamiętam, więc nie sądzę, żeby było coś nowego :P Ale zobaczymy...
UsuńMnie tym bardziej nie jara, z wampirami to ja miałam do czynienia tylko tyle, co Buffy dawno temu oglądałam - nic poza tym :D
W każdym razie dziękuję, to miód na moje serce <3
O kurde, ale mnie zaskoczyłaś! Ale muszę Ci powiedzieć, że bardzo mi się ten Prolog podobał i bardzo żałuję, że nie masz zamiaru tego kontynuować. Może jednak to przemyśl?:D Nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żebyś z Alice pisała jedno, a sama drugie;) Ale decyzja oczywiście należy do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPodobało mi się to zaczerpnięcie ze Shreka;D Z czymś mi się to kojarzyło, a potem jak przeczytałam komentarz Cleo to przypomniałam sobie skąd;D Fajny był też motyw z tą parą, która nie mogła mieć dziecka i dziwnym lekarzem, który im to umożliwił. Naprawdę to ciekawie zaczęłaś! Jeden rozdział, a tyle emocji i akcji;) Super! ;)
Ściskam Cię mocno! ;* I czekam niecierpliwie na Wasze dzieło z Alice;D Na tym blogu będzie?
A jak masz chwilkę to u mnie nowy rozdział;)
Następna :D Się uwzięły z tym podobaniem :P Ale dziękuję też :*
UsuńPrzemyślałam, bardzo dogłębnie hyhy- może kiedyś, coś naprawdę krótkiego jak to na przykład.
A no, ze Shreka - oglądam namiętnie po kilka razy każdą część, więc mi się odcisnęło już w głowie prawdopodobnie :D Emocje, tak myślę właśnie... Jakby to dał radę ktoś pociągnąć dalej, to by wyszło naprawdę coś super. Ja się nie nadaję niestety :P A lekarz nie wiem skąd mi przyszedł na myśl, sam z siebie jakoś i tylko wszystko popsuł, bo jak zaczęłam się nad nim zastanawiać to utknęłam :D W ogóle chyba za dużo wątków mi się nasuwa do każdego z pomysłów i może dlatego potem tak grzęznę - nie mam pojęcia hyhy.
A co do Alice to dokładnie to miało być nasze wspólne dzieło, więc ewentualnie ją namawiaj, żeby spróbowała coś z tym zrobić, bo mnie nie słucha, że pisze świetnie i na pewno by dała z tego radę zrobić niezwykłą historię :D
Pozdrawiam :)
Edziu na nagłówku masz coś dziwnego. Jakieś dziwne zdjęcie, co sądziłam, że miało tu być coś w stylu nagłówka, ale pisze coś w stylu ,,20 złotych za rejestrację'' ^^ Chyba musisz to poprawić ^^
UsuńTo jest ermail :) Powinno wejść na stronę jak się kliknie w "zdjęcie" :)
UsuńZalogowałam się kiedyś, bo tam się zarabia na czytaniu ogłoszeń reklamowych i wypełnianiu ankiet - niewiele bo niewiele, ale zawsze. Można polecać znajomych, wtedy oni będą zarabiać na siebie, no i na Ciebie też :) Potem jak się uzbiera około 200 zł o ile dobrze pamiętam, to można wypłacić nawet. A jak będę tyle miała to przejdę do kolejnego poziomu i tam coś więcej dodadzą za każdą reklamę, jak pamiętam.
Także to nie błąd :)