Translate

środa, 1 kwietnia 2015

Prima Aprilis😄

     Cześć ludziska 😘 Przeniosłam się tutaj z mojego starego wysłużonego myloga, cieszycie się? 😄 One wiedzą mam nadzieję, do kogo to piszę przede wszystkim 😉
     Może zdobędę nowych czytelników teraz? Ale żeby tamten blog nie leżał tak całkiem odłogiem, to tam też możecie komentować te moje starocie... Zwłaszcza że muszę się tam pojawić raz za czas, żeby mi go nie usunęły mendy z administracji 😄 Zrobię sobie z niego fotobloga może? Nie wiem, pomyślę nad tym jeszcze 😛 W sumie to możecie coś podpowiedzieć, się nie pogniewam 😄
     OK. Ale wracając do tego, co miałam w zamyśle, to postanowiłam napisać coś ala opowiadanie. Nie wiem, czy mi wyszło, więc poproszę o jakieś sugestie 😛

     Zdaje mi się, że w życiu się tak nie ubawiłam w Prima Aprilis 😃 Mam wrażenie, że niewiele osób nadąża za "edziowatym" tokiem rozumowania 😂 Dlatego pewnie te moje żarty primaaprilisowe zwykle nie docierały i nie uważali ich za godne tego święta 😄
Dzięki Ci Boże za Archiego 💘 Kocham Cię Skarbie 😂
     Ale do rzeczy. Otóż:
Cały dzień się zastanawiałam nad dobrym dowcipem, takim, żeby był mniej więcej prawdopodobny, bo przecież gdybym wymyśliła jakąś niestworzoną historię, to kto w nią uwierzy niby 😄 Z mamą zaczęłam konsultować w końcu, bo faktycznie miałam niezły problem, ale nawet z jej pomocą szło to jak po grudzie 😛
- Powiedz mu, że z nim zrywasz - stwierdziła mama. - W sumie to chciałabym wiedzieć, co wtedy zrobi, to by mogło być ciekawe. - Zachichotała, z dłonią przy buzi.
     Spojrzałam tylko spode łba, bo nie za bardzo ten pomysł mi przypadł do gustu szczerze mówiąc.
- Albo wiem - powiedziała moja rodzicielka. - Powiedz mu, że jesteś w ciąży.
     No myślałam, że normalnie z krzesła spadnie, tak się śmiała 😄 Dobrze, że akurat nic nie jadłam w tym momencie, bo chyba bym się udusiła, stanęło by mi wszystko w gardle zapewne 😛
- No weź. Co ja wiatropylna jestem? - Uśmiechnęłam się szeroko, patrząc na mamę. - Gdyby to policzyć, to musiałabym być w trzecim miesiącu. Więc chyba nie bardzo.
     A żeby ją jeszcze dobić za ten pomysł z zerwaniem, podeszłam do lustra, stanęłam bokiem i zapytałam: - No i jak mamo, widać coś?
     Roześmiałam się w głos, bo już nie wytrzymałam po prostu 😄 W życiu by nie uwierzył w taki żart... może i faceci nie zauważają podobnych rzeczy, ale z tym to na pewno mój Prima Aprilis by nie przeszedł. Natomiast sam skutek, który wyniknął z mojego gestu był identyczny z zamierzonym, bo kiedy spojrzałam na matkę, wyglądała jakby połknęła ość tak co najmniej 😂 *ależ jestem złośliwa, co?
- Dobra. - Klasnęłam w ręce. - Może powiem, że mamy straszną pogodę, że wichura była, i nam dach zerwało. Że się musimy wynieść z domu, już jesteśmy spakowani właściwie i czy moglibyśmy na czas remontu przyjechać. - Zachichotałam.
     Tym razem to mama spojrzała na mnie spode łba 😄 Pomyślałam sobie: "Oho, chyba głupi pomysł".
- Córcia, nie przesadzaj może co? - rzekła. - To ja tu nie mogę spać, się boję, żeby nam sufit na głowy nie spadł, a Ty mi tu...
     Mina matki nie wróżyła nic dobrego, więc zamilkłam. Myślałam, myślałam, a że zbliżała się pora, że mój Archie pewnie będzie wracał niedługo do domu i ja dalej nie wiem, to napisałam coś bez sensu w ogóle, bo byłam pewna, że nic nie będzie z tego żartu. W końcu się już znamy szmat czasu, Archie zdążył poznać rodzicielkę prawie tak samo jak ja, więc dobrze sobie zdaje sprawę, "z czym to się je" 😄
     Naturalnie pochwaliłam się jej, że napisałam, że się zgodziła, żeby przyjechał do mnie na całe święta 😛 Oczywiście w dodatku naraziłam się przez to na święte oburzenie, że jak tak mogłam, że przecież uwierzy, zwali jej się do domu na trzy dni... Ona po prostu jest staroświecka strasznie i uważa, że chłopak nie powinien zostawać u dziewczyny na noc, że to nie wypada, że z powodzeniem sobie może u mnie siedzieć ile chce, ale potem niech wraca grzecznie do siebie. I takie tam.
- No proszę Cię! - wykrzyknęła ze śmiechem mama. - To w końcu komu ten Twój Prima Aprilis miał być, mnie czy jemu?
     Uśmiałyśmy się niemiłosiernie, no i mleko się wylało jak to mówią, ale stwierdziłam, że to niemożliwe, że nie uwierzy i żeby się nie martwiła. Jakież było moje zdziwienie...
     Po pewnym czasie dostałam smsa zwrotnego: "To gadałaś z nią, czy sama to zaproponowała?"
Ja: "Taa, sama. No skąd 😄 Pół dnia jej marudziłam, to chyba dla świętego spokoju w końcu się zgodziła."
     A że coś długo nie odpisywał, to dodałam: "I najlepiej to jakbyś zabrał swoich rodziców jeszcze. Bo wiesz, powinniśmy chyba pogadać tak wszyscy wspólnie, o przyszłości, skoro ja w ciąży jestem. No i oświadczyny jakieś zorganizować."
     Normalnie uwierzyć nie mogłam, że się dał wkręcić 😂 Trzy razy chyba tamtego smsa czytałam, poważnie 😛 Dlatego dopisałam całą resztę, żeby już nie było wątpliwości, że to Prima Aprilis. Przecież mama by zawału dostała. Także musiałam coś wykombinować, żeby nie myślał, że będzie mógł nocować 😄 I się zdziwiłam kolejny raz, bo mimo tego, że wreszcie zareagował, to zupełnie nie tak, jak miało być w moich teoretycznych planach 😂
     Sms od Archiego: "Co ku.wa? Ty wiatropylna jesteś? Coś Ty mamuśce powiedziała? W jakiej ciąży 😄 Ja nic o tym nie wiem 😛"
     Kompletnie mnie zamurowało, więc już bez owijania w bawełnę, żeby uratować sytuację, odpisałam: "Kochanie, a spójrz na datę 😘 Nie no bez jaj, Ty tak poważnie? 😂"
On: "Ty, bez takich żartów 😛 Czyli ..uj wielki i bąbelki ze świąt? 😛 O Ty mendo 😘"
     Swoją drogą genialne powiedzenie, nie słyszałam tego jeszcze i sobie na pewno zapamiętam - zabawne naprawdę 😄
     Zaczęłam potem mu opowiadać, że miałam ubaw jak nigdy chyba 😆 Że jak kombinowałam ten żart, to planowałam jeszcze napisać, że byłam na imprezie i nic nie pamiętam, a koleś się ulotnił, i to jego dziecko, ale że on to chyba mnie samej nie zostawi, skoro i tak myślimy nad ślubem... Jednak byłam przygotowana, że od razu się skapnie 😛 Niestety kiedy zobaczyłam, że ciągle mi się żart udaje, czym mi załatwił przeponę prawdopodobnie, bo tak się śmiechem zanosiłam, to stwierdziłam, że dłużej tego nie pociągnę. Więc odpuściłam tę imprezę.
     Kurde, przecież gdybym nie napisała prostu z mostu: "Prima Aprilis", to kto wie, ile bym musiała jeszcze przecierpieć 😂😂 Sorry, ale ja mam jedno zdrowie tylko 😄

     No i taka historia - uśmiałam się jak hiena, a teraz będę ze trzy dni się zbierać pewnie po tym wszystkim 😛 Ubaw po pachy. Poza tym czy to moja wina? Przecież zna moją matkę, wie co ona myśli o nockach, więc powinien dodać dwa do dwóch 😄 Co ja poradzę? Trzeba było się chwilę zastanowić - mógł od razu na to wpaść, że z tym smsem to chyba coś nie teges 😛
     Ciekawe jak mi się Kotuś "odwdzięczy" teraz, bo nie sądzę, żeby to przeszło bez echa 😂 Swoją drogą niby głupia koncepcja, i pewniak, że nic z wyjdzie - w końcu kto by wykombinował, że coś nieprawdopodobnego teoretycznie, się okaże takie w skutkach - a jednak Archie się dał nabrać. Zrobiłam żart, który się udał stuprocentowo tym razem. Niesłychane 😃 Chociaż...
     Nie no, pójdę przez te swoje pomysły do piekła kiedyś. Prościutko przez highway to hell 😂😂 To jest kurna nawet więcej niż pewne 😄 Na razie 😘

4 komentarze:

  1. Nawet muzykę ma! ;D Skubana! :D Lubię tą piosenkę, bo mi się kojarzy z Wentem Millerem, a kiedyś to była moja miłość jak The Rock teraz. Nie. The Rock jest większą ;D Ale nie ważne;D

    Nie podoba mi się sposób dodawania komentarzy :x Bo mi pokazuje moje wymyślone nazwisko, a nie "Ruda". Nie wiem czemu masz tak jakoś inaczej;D Weź zobacz :D Ale nie ważne, przyszłam tu w końcu na Twoje opowiadanie i pobawię się teraz w doświadczonego krytyka!

    Hahahaha - złowieszczy śmiech zołzy:D

    Myślałam, że napisałaś coś zmyślonego! ;D Ale w sumie taki pamiętnik w formie opowiadania to też fajna sprawa. Dziwię się, że Twój chłopak uwierzył w ten żart! Ale trzeba było go bardziej wkręcić. Za szybko wymiękłaś;D Pomyśl, co by było jakbyś zaczęła brnąć w to dalej. Ale swoją drogą, mężczyźni to są proste stworzenia. Powiesz coś takiemu, a ten weźmie i uwierzy;D Jeszcze 1 kwietnia! Swoją drogą mój chłopak urodził się w Prima Aprilis;D Ten to ma dopiero szczęście;D

    Twoja mama naprawdę jest taka staroświecka?:D Jeju, jak wy to wytrzymujecie? Ślub planujecie, a on nie zostaje u Ciebie na noc?;D W sumie moi rodzice też mieli problem jak chłopak u mnie zostawał na samym początku, ale postawiłam sprawę jasno, w dupie miałam ich zdanie i ustąpili. Nie ma to jak bunt! :D

    Śmiech to zdrowie, więc chyba musisz częściej wkręcać swojego chłopaka;D hahah:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie ten blog to jest taki w powijakach bardziej, zanim się ogarnę to sporo czasu minie :D O ile w ogóle to skumam kiedyś haha.
      A skąd mam wiedzieć, jak się dodają komentarze, w sumie to mnie tu nie ma szczerze mówiąc, bo nie mam czasu tego ogarniać w tym momencie :D Wiesz, święta :P  
      "Hahahaha - złowieszczy śmiech zołzy" - dobre :D Sobie nawet wyobraziłam jak to brzmi, no i tu masz rację, że to zdrowie, więc trzeba to robić jak najczęściej :P
      Super, baw się w krytyka ile wlezie :D E tam zmyślonego, nie umiem myśleć jeszcze, a chciałam spróbować zrobić coś ala opowiadanie,  żeby zobaczyć, czy umiem. No i taki efekt :P A żeby mi się udało, to najprościej było wykorzystać sytuację, która mi się przydarzyła - mówiłam, że jak coś piszę to odtwórczo raczej, w szkole też nie lubiłam swoich historii opisywać, jak trzeba było nie wiem, wymyślić jak będzie wyglądało moje spotkanie z ulubionym bohaterem jakiejś lektury. Na przykład :P 
      Ha, mam muzykę. Wiem, jestem skubana. Pierwszy mój mały sukces na blogspocie, juppie :D
      No ja też się dziwię haha, nawet nie wiesz jak bardzo. Myślę, że zmęczony po pracy był i nie kojarzył faktów :P No za szybko odpuściłam, ale już nie miałam sił tak się śmiałam haha. Urodziny w Prima Aprilis? No to mamusia zrobiła niezły żart jego tatusiowi, nie ma co :D Extra :P
      No bardzo staroświecka. Nie chce mi się buntować za bardzo, już się nabuntowałam w życiu sporo, wolę mieć święty spokój teraz :D Planuję się wyprowadzić w najbliższym czasie, więc powinnam jakoś wytrzymać na razie :P Chociaż nie powiem, ciężko jest Nam strasznie, ale razem to damy radę ze wszystkim <3 :D
      Dobra, czas lecieć, bo już mama krzyczy, że nic nie robię, a święta za pasem haha. Dzięki Ci za przybycie, a z komentami coś później może spróbuję, jak pójdą spać :D 

      Usuń
  2. Tylko po EdziWredzi można się spodziewać takiego kawału :D I cała męska natura wyszła na jaw.
    Opowiastki z życia wzięte są świetne, jak będziesz jeszcze kiedyś jakąś miała, pisz!
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Cleo :) Wesołych też <3
      Hahaha, jaka męska natura? Nie bardzo rozumiem, co w tym męskiego było, ale dobra, nie muszę wszystkiego wiedzieć. Bo kawał mi się udał faktycznie :D Aż się sama dziwię :P
      No jak tylko mi się zdarzy coś podobnego wesołego, to napiszę. Na tamtym starym blogu miałam, tylko chyba bez dialogów jak tutaj. Wtedy jeszcze nie dostałam przykazu od Rudej, żeby opowiadanie pisać, to się nie uczyłam :D
      Ech, ale mi robicie zadania bojowe... W sumie to może kiedyś też coś wymyślę, zamiast takich "z życia wzięte" :P W każdym razie czy tak czy tak, to będę próbowała coś tworzyć :)

      Rudzielczyk poprawiłam te komentarze, teraz już Ci się nie powinno wpisywać to wymyślone nazwisko, co nie chciałaś :D Wiesz co miałam? Komentarze Google+ włączone, i to chyba dlatego się tak zrobiło. Pozdrawiam :*

      Usuń