Ale mieliśmy wczoraj ubaw... a najgorsze, że to wcale
zabawne nie było. Można powiedzieć, że nawet tragiczne.
No mamusia miała atrakcje w trakcie kąpania się, nie
ma co 😀 Ciekawe, jakie to uczucie. Stoisz nago, a z pralki tryska woda i
zalewa Ci mieszkanie... Jezu, ale ten tekst mamy to powinno się gdzieś wyryć na
wieczną pamiątkę i najlepiej jeszcze w miejscu najczęściej odwiedzanym przez
ludzi 😂
Ja, brat i ojciec próbujemy zażegnać kryzys, a mama
wrzeszczy z łazienki: "Cholera łapcie tą wodę!!! przecież ja goła
jestem" (zanosiłam się ze śmiechu 😂😂😂). To straszne, okropne - ale
jestem złośliwa wredota 😄
Także mieliśmy niezły bigos potem... woda z pralki
zalała łazienkę, że trzeba Nam było brodzić jak czaple 😆W przedpokoju było
trochę lepiej, ale i tak wyszło z tego jezioro Michigan 😛
A dalej woda spłynęła na dół na babciny korytarz, schodami i po barierce niczym wodospad Niagara 🤣
Widzicie, nawet nie wychodząc z domu można przeżyć chwile grozy... szkoda tylko, że jakoś wcale nie byliśmy tym przerażeni 😀 A całkiem odwrotnie, uśmialiśmy się do łez 😛
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz