Translate

czwartek, 31 maja 2007

Wszystko co dobre...

TWEETY 

Teraz się będę dopiero gimnastykować, żeby tu napisać cokolwiek 😉Brat wraca jutro wieczorem. Ale to nic,  jakoś się przemycę, zdolna jestem 😎 Poza tym On długo bez swojej Kasi i tak nie wytrzyma, więc pojedzie do niej do Olkusza 😃 To wtedy zrobię cyk- myk 😜

Nawet sobie nikt nie wyobraża, jak miło jest bez tego zgreda 🙊 Cisza, spokój, sama przyjemność 😂 No cóż, jak wróci to się zacznie od początku... a wkurzanie mnie to najbardziej, to Mu najlepiej wychodzi zauważyłam 😄 To się po prostu łączy nierozerwalnie z moim bratem, taki nawyk i w krew weszło już 😆 Biedactwo 🙈 Nie no, z tym to przesadziłam, taki żart, metafora taka 😛😀

Kompa dalej niet, cholernego radia muszę słuchać zamiast swoich eMPe3, wrr 😕 Ale cóż, sama tego piwa nawarzyłam, trzeba teraz pić takie niedobre i cierpieć 😄

Pozdrowionka dla wszystkich 😊 A najmocniej moje Siski ściskam, kocham Was 😘

poniedziałek, 28 maja 2007

Sesesese

Dalej to samo... kompa niet 😕Ale za to kasa się znalazła 😉 I kartę do telefonu se kupiłam, tra la la la 😀 Mówiłam, że ten brak przeżyję bezboleśnie?? 😛 Także połowa sukcesu. Jeszcze tylko ten komp i będzie komplet. Niestety, żebym dostała go z powrotem, wymaga to ogromnego wysiłku i gigantycznego szczęścia. Jak się nie ma szczęścia w miłości..... to może chociaż w odzyskiwaniu sprzętu 😂

Co poza tym? No u mnie wszystko dobrze 😛 Upał nie do zniesienia, ale przynajmniej mogę mieć niewiele na sobie 🙈 Taką kryptoreklamę sobie zrobię, a co. Wolno mi 😄 I powiem wam w tajemnicy, aż się prosi zaśpiewać: "gdzie Ci mężczyźni" 😂Na razie na horyzoncie pusto, ale może może 😉 Trzymajcie się 😘

P.S. Siski. Wiem, że się cieszycie jak pisam, ale same wiecie, jaka jest ostatnio situation 😉😋 Kocham Was, muah.

wtorek, 15 maja 2007

Odcięta od świata jestem😇

Ale to nic strasznego, nie martwcie się na zapas 😉 Po prostu mam małe braki na koncie komórkowym, a poza tym... Niech to cholera, no zabrała mi 😂 Kompa kurna nie mam, wyniosła na górę i zamknęła w szafie 😃 Co za PECH!!!! I kurna sobie w pokoju teraz patrzę na czarny ekran monitora 😆 Mam jeszcze mysz, klawiaturę i głośniki 😇 Niestety, zupełnie nieprzydatne 😂

Pięknie się załatwiłam, no nie? Zachciało mi się z matką polemizować, to teraz mam 😁 Sami widzicie, że temat jest bardzo adekwatny 😛

EDZIA ODCIĘTA OD ŚWIATA - teraz to sobie mogę co najwyżej pomachać palcem w bucie 😃 Noż kurna jego gajowego (to jest cytat z książki, którą ostatnio odkryłam... "Ślimaki z ogródka" Marty Madery... no w życiu się tak nie uśmiałam, do łez normalnie - polecam naprawdę, jak stąd do Honolulu 😂). Ani telefonu, no bo w końcu z pustego konta to i Salomon nie naleje 😄 Ani komputera, czyli tym samym ni czatu, ni gg 😆 Ale to jeszcze nic, po pierwsze i najważniejsze, czego najbardziej przeboleć nie mogę, to brak mojej muzyki i filmów 😛 A u brata oglądać na pewno nie będę: nie pozwoli mi to raz, sam wymyśli w tym samym czasie jakieś inne zajęcie na kompie to dwa, powie, że mu przeszkadzam to trzy, i że to jego pokój i nie będę mu się tu szarogęsić - to cztery 😁 To się nazywa dopiero uczynny i kochający braciszek. A niech go kaczka kopnie w zadek 😂 Ups, ciii 🙊 Przecież ja jestem apolityczna, ja mam rączki tutaj 😅 Tylko mi się tak wyrwało no (wstydzę się 😌😄).

Znowu odbiegłam od tematu wiodącego, rozgadałam się... typowe 😆 W każdym razie mam nadzieję, że to odcięcie od cywilizacji, że tak to ujmę metaforycznie, nie będzie trwało zbyt długo 😄Głównie to o kompa chodzi, brak koma to przeżyję bezboleśnie 😛 Tylko że na ten zwrot to muszę sobie solidnie zapracować 😱 Grzeczna córcia musi się uczyć, sesja za pasem 😀No oszaleć można 😦 Widzi mi się, że ten komp to w odstawkę pójdzie i to na czas bliżej nieokreślony 🙈Zachciało się polemiki w rodzinie, to sobie cierp (ironiczny śmiech).

Zwlekam się z kompa brata, sorry. Idę jeszcze po szmatkę, bo zaś mi mendziak powie, że klawiaturę utłuściłam 😄 Ślady swojej bytności w jego pokoju muszę przecież zatuszować, no nie?? 😇 Jestem kurna lepsza niż Bond 😝

My name is Oak. Edward Oak 😂😂😂😂😂😂😂😂

czwartek, 10 maja 2007

Powrót do normalności 😛

No to teraz będzie tak zwane...

 

 

 

 

 

 

 

 

WEJŚCIE SMOKA 😂

 

 

 

Chociaż w sumie powinno być smoczycy 😄 Ale może bez przesady 😛 Witajcie znowu, tadam 😁

Od razu na początku PRZEPRASZAM, musiałam jednak sobie to wszystko uporządkować 😉 Jak pewnie pamiętacie, po zawaleniu się całego mojego świata i w ogóle poglądu na miłość prawdziwą, sami wiecie, że to nie takie proste. Na szczęście, a mówię to ze świadomością pełną... W KOŃCU ZAŚWIECIŁO DLA MNIE SŁOŃCE 😛 Tylko nie myślcie od razu, że znalazłam jakiegoś księcia z bajki, o nie!!! 😄 Mam na myśli po prostu, że mi przeszedł stan zawieszenia, ze wszystkimi tymi cierpieniami, bólem i wyrzutami, zresztą wiecie, nie muszę nic mówić 😉Na tamto pierwsze, co prawdopodobnie większości z Was się przypałętało do tych ślicznych łebków 😜 przyjdzie czas w odpowiednim momencie, i cześć pieśni 😆

Na razie całą resztę sobie ułożyłam po swojej myśli 😁 Znowu chce mi się studiować i nie uważam tego za bezsens ani stratę czasu.

Wreszcie mam pracę, która mi pasuje 😊 Nie jest to może szczyt marzeń, ale przynajmniej nie czuję się tam jak intruz. Jak osoba, którą można wykorzystywać do brudnej roboty, wcisnąć jej byle co, a ona będzie zadowolona. W większości przypadków albo się miałam nudzić i zająć sobą, co polegało na czytaniu podręczników - no w końcu coś musiałam robić, żeby nie usnąć na siedząco, albo dostawałam szmatkę do wycierania parapetów, czy mopa do podłogi... pracownik biurowy, też mi coś 😄 Czasem tylko łaskawie miałam proponowane bindowanie dokumentów, przepisanie tekstu na komputerze czy pomoc przy kserowaniu. Wreszcie nie czuję się jak ktoś, kogo współpracownicy uważają za człowieka, z którym nie da się w żaden sposób porozmawiać... Nie wiem, czy oni myśleli, że ja jestem niemową, albo że nic ciekawego nie mam do powiedzenia?? Teraz przynajmniej pracuję na okrągło. Tak, że nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy minęło te moje 8 programowych godzin. Sprawdzam, kseruję, piszę, poprawiam, przepisuję, podliczam... teraz czuję, że jestem biurowym pracownikiem, a nie sprzątaczką czy dziewczyną na posyłki. Ludzie są przyjaźnie nastawieni, życzliwi, w każdej chwili mogę się poradzić, kiedy nie wiem, co zrobić z fakturą. Rozmawiamy, śmiejemy się, opowiadamy historie "z życia wzięte" albo co się stało w "Magdzie M." 😄 To mi się podoba...

Poza tym życie rodzinne i życie w ogóle nie jest takie smutne, puste i podporządkowane tylko myślom o tym draniu 🙈 Wiecie przecież 😛 Znowu mam ochotę szaleć, bawić się, spotykać ze znajomymi, chodzić na spacery, do kina, na dyskotekę, po prostu być 😁 No i w końcu mogę przestać się poniżać... prosić, błagać, skomleć, żeby oprzytomniał i nie wbijał ostrzy w moje serducho... Było złamane, tyle miesięcy nie wiedziałam, gdzie jestem, co robię i właściwie po kiego grzyba? Na szczęście to już minęło, rana w sercu się zabliźnia 😉 Posklejałam je do kupy, wprawdzie zostały jeszcze osobno niewielkie odłamki, ale wreszcie mam mniej więcej całość, a nie miliardy kawałeczków 😛 Czyli krótko mówiąc... A NIECH TO JASNA CHOLERA, PRZESZŁO MI 😂Mogę zaczynać z czystym kontem, od początku 😛 Znowu KOCHAM życie 😎