A niech mnie, to się dopiero nazywało TESTOWANIE 😅 I wyszło na piątkę 😛 (bo szósteczka no to wiecie, jest dla
Sławka zarezerwowana, zawsze i wciąż) 😉 Może z kolejnością rzeczy się trochę
pochrzaniło, ale wszystko, co miałam obiecane, to było 😏 I to jak 🙈😄 Mam tylko nadzieję, że "słodki" Marcin nie znajdzie nigdzie tego
adresu, bo nie wiem, czy Mu się spodoba to co piszę 🙊 jak komuś... 🙉 Co nie
zmienia faktu, że bardziej jestem skołowana niż zakochana (też niestety, bo z
eS-kiem to od samego początku byłam pewna, że jest kimś, o kim marzę i z kim
chciałabym spędzić resztę życia). Szkoda 😉
Więc TO było w sobotę 😛 Dziś o 15 miałam egzamin, więc musiałam wstać wcześniej, się otrzeźwić po "wyczerpującym" 😅 i niezłym spotkaniu, choć nie było to łatwe 😉 Zważywszy, że wystarczy, żebym pomyślała o nim i o Martinie, a trudno jest mi przypomnieć sobie, co sekundę temu ktoś albo co ja do kogoś mówiłam 😜 W każdym razie jakoś na egzamin dotarłam 😄 Trochę czasu przed examem miałam i nie mogąc znaleźć sali egzaminacyjnej postanowiłam sprawdzić w bibliotece w internecie. Spotkałam tam dwóch chłopaków, jeden z nich jest tym, co pisałam ostatnio, że też mi się podoba😉😄 Także szukanie sali miałam załatwione. Pogadaliśmy i w sumie sama się niechcący podstawiłam, ale od tego, co powiedział, aż mi się nogi ugięły 😅