Mam chwilkę czasu, zanim wróci... więc ostatnio
pisałam o tych egzaminach, mogę się już pochwalić 😉 WSZYSTKO ZDAŁAM, sesja z
głowy 😁 No, chociaż tyle mam powodów do radości. Ciężka sprawa z tym była, 3
egzaminy w 1 weekend, ale dałam radę.
Moja piękna średnia uczelniana -----> 4,7... w życiu takiej kurna nie
miałam, nawet w podstawówce 😄 Mogę sobie zaśpiewać "we are the
champions".
Ha, ależ ja jestem z siebie dumna, przynajmniej w tym
jednym. Bo reszta? Szkoda gadać... Już nawet mi się nie chce myśleć, chrzanić
to po prostu. Teraz to ja mam obronę na tapecie. Mam nadzieję, że do niej dojdzie
w najbliższym czasie. W lipcu Nam zrobią termin zdaje się, pierwszego 😉 Chyba
mi się uda ze wszystkimi, byłoby mi raźniej na pewno.
Myślałam, żeby Go zaprosić na obronę... myślałam, że
poznamy się na tyle, że będzie mógł potrzymać mnie za rękę dla otuchy... bo z
pewnością będę się denerwować, w końcu jestem pierwsza na liście, jak na
złość... ale teraz? NIE CHCĘ JUŻ, NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ NAWET, I TYLE!!
Jak to jest. Że też nie mam nikogo takiego, kto mógłby
Go zastąpić. Wszyscy gdzieś pędzą... szkoła, praca, dom, rodzina... ciągle
gdzieś się spieszą, robią kilka rzeczy naraz, nie mają czasu. Ktoś powie, że
przecież będą koledzy/koleżanki - studenci, że nie będę sama. Ale wiecie, to
jednak jest inna sprawa. Człowiek to "zwierzę" gromadne, ale stado
nigdy nie zastąpi jednostki, jednej osoby. Takiego kogoś najbliższego sercu, i
niekoniecznie mi tu chodzi o chłopaka czy narzeczonego 😛
Dobra, bo ten nastrój mnie dobije niedługo. Ja to
jestem optymistką z natury, zwłaszcza jeśli chodzi o innych 😄 Bo u siebie to
różnie bywa, jak widać zresztą 😛 Ostatnio R. się obawiał, że nie zda egzaminu.
Radziłam Mu, żeby się nie martwił na zapas i nie pomyliłam się. Oczywiście 😁
Ale wracając do mnie. Niby wszystko super, ale jak pomyślę o tym, wiecie, to zaraz mi się włącza... TO COŚ 😃 Kurcze, to się powinno chyba nazywać "optymistyczny pesymizm" 😅 Ok, za długo tu zasiedziałam. Żeby nie myśleć, to napiszę jeszcze raz... "we are the champions" 😎 Do zobaczenia...